Akcija Fin carre Čokolada ceo lešnik 1506376, 100gr - 69.99 RSD . Ova Lidl akcija važi do 12.01.2022. Kuda u kupovinu? Pronadite na mapi najbližu prodavnicu!
Nowe chrupiące czekolady z Lidla: Crusti i Cornflakes. Pierwsza z chrupkami zbożowymi ryżowo- kukurydzianymi , druga z płatkami kukurydzianymi. Od Bartosza. Wszystko Skomentuj Dodaj swój komentarz... Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować: Email (wymagane) (Adres nie będzie widoczny) Podpis (wymagane) Witryna internetowa Komentujesz korzystając z konta ( Wyloguj / Zmień ) Komentujesz korzystając z konta Twitter. ( Wyloguj / Zmień ) Komentujesz korzystając z konta Facebook. ( Wyloguj / Zmień ) Anuluj Połączenie z %s Powiadamiaj mnie o nowych komentarzach poprzez e-mail. Powiadamiaj mnie o nowych wpisach poprzez e-mail.

Fin Carré Hazelnut Milk Chocolate si vás okamžite získa plnou, mliečno-smotanovou chuťou čokolády a starostlivo vyberanými celými jadrami lieskovcov. Ak dávate prednosť mandliam, doprajte si božský zážitok s Fin Carré Almond Cream Chocolate. Obe čokolády obsahujú až 27 % tých najkvalitnejších jadier, tak si ich vychutnajte.

Nie nie dostałam nagłego natchnienia, po prostu stojąc w sklepie przed stertą zeszytów pomyślałam, że warto by było coś napisać. I wiecie co zaświeciło mi w głowie?(czyżby jednak natchnienie?) Że staramy się, dążymy do swoich celów i próbujemy znaleźć złoty środek, a może jego tak naprawdę nie ma? No bo zdaje nam się, że właśnie go znaleźliśmy, cieszymy się, kiedy okazuje się że on wcale nim nie jest, mogłoby być jeszcze lepiej. Weźmy na przykład taką sytuacje: decydujecie się poświęcać 4 godziny dziennie internetowemu światu, resztę dnia natomiast zostawiać na rzeczy pożyteczniejsze, sprzątanie, zakupy, gotowanie, czas z rodziną i czytanie książek, ale po pewnym czasie uświadamiacie sobie, że może być lepiej. Albo nawet ze szkołą i wakacjami, cały rok wolnego źle, chodzenia do szkoły-jeszcze gorzej, a jednak dwa miesiące to stanowczo za mało.. mogło być lepiej. Ludzie mówią, lepiej mniej niż więcej, a ja uważam, że to wcale nie prawda, może prawda, lecz nie zawsze się sprawdza ;) Lepiej przecież mieć więcej szczęśliwych chwil niż mniej, lepiej też mieć więcej uśmiechu na twarzy, życzliwych ludzi wokół siebie. A mniej? mniej lepiej nakładać obiadu (XD), albo mniej się kłócić ^^. To było trochę bezsensu, wiem o tym, jednak jak już coś mnie olśniło, chciałam się tym z wami podzielić, aczkolwiek nie ukrywam, myślałam że lepiej to wyjdzie, o mam kolejny przykład! Lepiej mówić mniej niż więcej! ;) Jeśli chcecie, ten temat przemilczcie, zapraszam do produktu ;) Opakowanie nie powala, nie jest też brzydkie, jednak pokazana część zawartości zapowiedziała coś ciekawego. Jadłam czekolady tej marki, o tej wiele dobrego czytałam , nastawiona więc byłam pozytywnie. Po otwarciu ukazuje się ładny spód, wypełniony chrupkami zbożowymi (15%). Kiedy odwróciłam tabliczkę widok był jeszcze lepszy, niestandardowe, różnej wielkości, ładne kostki, aż żal było ją łamać. Sama czekolada jest bardzo słodka, a kakao stoi daleko za mlecznością. Chrupek jest dużo, ale nie zawładnęły one czekoladą, są takie jakie powinny, bardzo chrupiące, lekko słone, nie kaleczyły języka, nadały ciekawą strukturę, co najważniejsze - "gasiły" słodycz. Jest smacznie, jest słodko i chrupko, wygląd ciekawy, obrzydliwej margaryny czy totalnego przesłodzenia nie doświadczyłam, ale..no właśnie, niby żadnego "ale" nie było, a jednak mojego serca nie skradła. Nie wiem co z nią zrobić. Na słabą ocenę nie zasługuje, na najlepszą też nie, 9 bez większych zachwytów, smaczna i tyle. Macie ochotę na coś słodkiego, chrupiącego, nie wymagającego rozwodzenia się podczas konsumpcji i rozkładania na czynniki pierwsze, śmiało sięgajcie ;) Ja też w przyszłości zrobię to ponownie ;) Ocena: 9 Cena: 2,49 Gdzie kupiłam: Lidl Kaloryczność: 514/100g

Шоколад Fin Carre Німеччина купити в Україні на маркетплейсі Prom.ua Ціни від 1 грн до 221000 грн В наявності 229 товарів. Właściciel tego portalu, uczestniczy w Programie Partnerskim Amazon EU i wchodzi poprzez zakupy partnerskie. Oznacza to, że jeśli zdecydujesz się kupić dowolny przedmiot na Amazon za pośrednictwem naszych linków, nic Cię to nie kosztuje, ale Amazon da nam prowizję, która pomoże nam finansować sieć. Wszystkie linki zakupowe zawarte w tej witrynie, które korzystają z segmentu /kup/, są kierowane do serwisu Logo i marka Amazon są własnością firmy Amazon i jej współpracowników. Има 6 други вида и вкусове шоколад Fin Carre. Сортовете са алпийско пълномаслено мляко, алпийско пълномаслено лешник, алпийско пълномаслено грозде, Crusti Choc, фино пълномаслено пълномаслено
Hej hej, wybaczcie sobotni brak wpisu, od razu się tłumaczę - nie, to nie z lenistwa ^^ Sobota była, można by powiedzieć - wypełniona co do minuty ;) Chcecie wiedzieć? nie? Cóż, w takim razie pomińcie ;) Z samego rana (czytaj: o 7 ;)) byłam już na rowerze, jakieś półtorej godzinki, tak dla rozbudzenia, potem śniadanie i do sklepu, wiecie jajka, mleko, woda i te sprawy xD Ehh no i czas zabrać się za sprzątanie, wy też tego nie znosicie? (stawiam, że tak, no bo kto lubi sprzątać ?! :D) w takim razie żółwik - tak dla odmiany ;) Oczywiście jak to bywa (pozdrawiam studiujących ^^) mama zrobiła większość ;) Potem pieczenie.. Uwielbiam to <33 z ciastkami to się zeszło, mama ucierała lukier, a ja zagniatałam ciasto, potem musiałam je wałkować i wycinać te nieszczęsne kółeczka, posmarować lukrem i do piekarnika, potem od nowa i od nowa :D na koniec przełożyć dżemem i gotowe, mm pyszności. Ale nie nie, nie koniec soboty przecież. Otrzepałam mąkę ze spodenek i pojechałyśmy na cmentarz, jak pewnie wiecie, tam też się trochę zeszło.. Wróciłam, usiadłam, w pół do dziewiątej.. Nawet nie zauważyłam kiedy, a zrobiła się niedziela, tak, ta wyczekiwana niedziela..Słodyczee nadchodzę <3 (błagam, błagam nie w uda :D) Mamy poniedziałek, matko poniedziałek! Zaczyna się: "jak ja nie lubię poniedziałków", "oby do piątku", teraz to studentom zazdroszczę :D Okej bo się jeszcze bardziej rozpiszę, lecę malować paznokcie, a wam dziękuje za każe naskrobane wystukane słówko ;) Herbatniki markizy kakaowe z kremem o smaku mlecznym (23%). Czerwono - biało - czarne opakowanie, oprócz kolorystyki i oczywiście ciastka jest jak w Crunchy Choco. Kiedy tylko zaczęłam je otwierać poczułam silny gorzko - kakaowy zapach, zapowiadał on coś dobrego. W środku skrywają się 22 kontrastujące, każde z wytłoczonym napisem, zostawiające pył na palcach ciasteczka. Żadne z nich nie było połamane, trzymały się kremu, lecz z łatwością można było je oddzielić. Wiecie co zauważyłam? On (krem) za każdym razem zostaje na górnym herbatniku ^^ Jest dużo lepszy niż w Oreo, wyraźnie mleczny, nieprzesłodzony, lekko jakby suchy, do tego gęsty, nie był idealnie gładki, proszkowym też go nie nazwę, to chyba przez to, że był taki suchy :D. Jeśli już porównujemy do popularnych na całym świecie markiz, ciastko również jest nieco inne. Nie powiem, że lepsze, ale smaczne. Mniej twarde, bardziej kruche i suche, lecz tak samo gorzkie i mocno kakaowe. Podoba mi się to, że nie dodano żadnych zbędnych chrupek. Kolejnym plusem jest to, że nie przypominają klasycznych Hitów i mają smaczny krem. Mimo pozytywów smakują mi nieco mniej niż pierwsze próbowane Twisty, ale na pewno bardziej niż Oreo. Ocena: 7,5 Cena: chyba trochę ponad 3 zł Gdzie kupiłam: Alma Kaloryczność: 499/100g Też tak czasem macie, że budzicie się rano i macie kompletną pustkę w głowie? jak tylko otworzyłam oczy, wiedziałam, że to nie będzie "mój dzień", nie stworzę niczego ciekawego, nic zero, kompletna czarna dziura. Ale wierzcie mi, wcale nie chcę się wymigać czym coś w tym stylu, jedyne o czy teraz myślę to Ritterka leżąca w moim koszyku (po którą zaraz zresztą śmigam) i kot, kurcze czego mam przed oczami kota? Nigdy go nie miałam, ani nawet nie lubiłam... Boże moja psycha mnie zadziwia xD Miała go już chyba każda z was. Ja jakoś specjalnie nie szukałam i nie ubolewałam nad tym, że spotykam się z nim dopiero teraz, nie powiem też, że był mi zupełnie obojętny. Baton ma estetyczne opakowanie, złoto-biel-czerwień ładnie się ze sobą komponują i tworząc coś miłego dla oka. Otrzymujemy standardowe, dwa paluszki ( swoją drogą myślałam, że są większe ;)). Przyjemny kawowy aromat mieszał się z czekoladowym zapachem. Przypomniało mi to Cappuccino z saszetki, które za dzieciaka robiła mi mama. Bohater składa się z trzech warstw, wizualnie niczym nie różniących się od klasyka. Czekolada charakterystyczna dla wyrobów firmy Mars, warstwa cienka, słodka, mleczna i gładka. Grube ciastko również pozostało bez zmian, jasne, nie słodkie, suche i kruche, jak wszyscy pewnie wiedzą smaczne. Na nim znajdował się "punkt kulminacyjny" - karmel. Miękki, gładki, ciągnący i oczywiście słodko - maślany. To w nim tkwi tajemnica produktu. Ma on smak "napoju bogów", a raczej słodkiego, sypkiego Cappuccino z torebki, co wcale nie znaczy, że niedobrego. Jest mocno wyczuwalne i nadaje ciekawego smaku. Szkoda tylko, że gdy jemy całość ten smak gdzieś ginie, staje się mniej wyczuwalny, nie zmienia to jednak faktu, że limitka udana. Połączenie miękkiego/ciągnącego, z czymś chrupiącym jest z tych, które uwielbiam ;) Ocena: 9 Cena: 0,98 Gdzie kupiłam: miejscowy spożywczy Kaloryczność: 494/100g 114 kcal - paluszek Przygody ze światłem ciąg dalszy ;) Cieszyłam się, że szybko włączyli, zajrzałam na blogi, instagrama i znowu wyłączyli... Na szczęście tylko na jakieś trzy godzinki ^^ Ale wiecie co? Nie wiedziałam, że mimo iż niedawno sprzątałam, wyniosłam masę, jak nie tonę rzeczy w moim pokoju znajdzie się jeszcze tyle ciekawego ^^ Jedna półka, druga.. Czas mi zleciał nawet nie wiem kiedy :D W ogóle wam też tak szybko leci, mam wrażenie, że dopiero był maj, potem nie wiadomo kiedy czerwiec i już nagle mamy koniec sierpnia.. Nieźle xD Lody kakaowo-miodowe z kawałkami czekolady mlecznej z miodem i nugatem migdałowym 2%, z kawałkami białego nugatu 2%, w polewie z czekolady mlecznej 33% z białym nugatem 3% - opis jest dłuższy niż sam proces konsumpcji Żółte opakowanie nie ucieszyło mnie tak jak to pierwsze, ale z uśmiechem na ustach pobiegłam do kasy, w końcu to jeden mniej, a może wcale nie będę musiała ich wieźć z trzęsącymi rękami, czy aby się nie rozpuszczą ;) Trójkąt, który wysunęłam jest mały, za mały. W czekoladową skorupkę wtopiono biały nugat, chrupiące i słodkie kawałki, niektóre oblepiały zęby. Sama czekolada jest dość gruba i jak to mleczna, słodka. Lody-czy one wypadną lepiej? Są mocno kakaowe, dużo mniej słodkie i jeszcze raz kakaowe, wtopiono w nie spore kawałki mlecznej czekolady - rozpływającej się w ustach i dodającej słodkiego akcentu. Nugat też się znalazł, już nie taki chrupiący i co dziwne - nie kleił się do zębów. Odkryłam także półpłynne cząsteczki o zółto - rudej barwie. Jak mniemam to miód, tak delikatny w smaku, że aż praktycznie nie wyczuwalny. Lód (całość) jest smaczny, słodki, kakaowy, z chrupiącymi dodatkami, ale nie ma czegoś takiego... takiego punktu który sprawi, że od razu pobiegnę po następne sztuki. Brak miodowego smaku, rozmiar i bardzo słodka otoczka. Te trzy czynniki zaważyły o ocenie. Jednak na pewno jest lepszy niż Oreo ;) Ocena: 8 Cena: do 4 zł Gdzie kupiłam: Delikatesy Centrum Kaloryczność: 360/100g 238 kcal w lodzie Jakież było dzisiaj moje zdziwienie :D wstaję rano, idę umyć twarz, a tu co? Nie ma światła! Ach tak.. trzeba czytać ogłoszenia..A kilka dni temu obok niego przechodziłam, zerkałam, ee, coś o elektryczności.. Na szczęście szybko włączyli, bo nie wiem co bym robiła. Boże, wyobrażacie sobie jak ludzie żyli bez światła, prądu, internetu..Elektryczności?! Może nie jestem jakimś tam strasznym "nołlajfem" ale życie bez internetu..Nawet nie chcę o tym myśleć :D W końcu udało mi się dorwać i tą, ostatnią nie próbowaną z tej serii, także dziś usatysfakcjonowana mogę zakończyć, ale czy smacznie? a może trzeci próbowany kubeczek będzie wielkim rozczarowaniem? W składzie proporcje bez zmian, wskakują tylko truskawki i inne skoncentrowane soki. Różnica jakiej nie da się nie zauważyć to kolor, blado różowy, takiego właśnie się spodziewałam. Przez taflę jogurtu nie przebijają się się już tak intensywnie wsypane dodatki. Czas zanurzyć łyżkę! i..Zaskoczenie! Mnóstwo kawałków truskawek, kilka słusznej wielkości: Mniej lub bardziej rozpaćkane, prawie pozbawione koloru i mocnego smaku, lekko kwaśne. Płatki owsiane są bardziej miękkie, niebezpiecznie blisko rozgotowanej papki dla bezzębnych, przez to odnoszę wrażenie jakby było ich jeszcze mniej niż u poprzedników. Na koniec słówko o jogurcie? masie? nie wiem jak to dobrze nazwać, ale chyba smakowo trafnym określeniem, będzie to pierwsze. Delikatnie kwaskowy i owocowy. Dokładnie jak najzwyklejszy, za rzadki, lecz dobry jogurt truskawkowy. Kończąc zaskoczyłam samą siebie, smakował mi, nawet najbardziej. Pełen malutkich pestek i kawałków, miał najwięcej smaku. Wiadomo, takie "gluty" nie zastąpią śniadania, ale (i tu znowu się powtórzę) jako jogurt z dodatkami, przekąska, będzie okej :) Ocena: 8 Cena: 1,29 Gdzie kupiłam: Biedronka Kaloryczność: 157/porcja Znów Milka, a dlaczego to? Pewnie większość z was uważa czekolady tej marki za przesłodzone, "tanie" i nie warte. Ja jednak fioletową krowę uwielbiam, chciałabym spróbować wszystkich tabliczek, dużych i małych, ciastek, biszkoptów i innych słodkość, może kiedyś mi się uda. Będę mogła powiedzieć, że próbowałam wszystkiego, przynajmniej tego co dostępne jest w Polsce, choć nie wiem czy to wykonalne, co rusz pojawiają się jakieś nowości, edycje limitowane. A jak już patrzę na rynek zagraniczny, aż mi się serce kraje, wiem, że spróbowanie, przynajmniej części, graniczy z cudem. Powinniśmy się już nauczyć, że nasz kraj to jedna wielka wieś ;) A jednak, na wsi też można dorwać coś fajnego ^^ Ciastka te oferuje nam Alma, Carrefour i Tesco, na pewno jeszcze inne sklepy, ale o tych wiadomo mi na pewno ;) Opakowanie ma nadrukowane polskie napisy, skład i wartości odżywcze, a więc..Zostaje u nas ;) Ciastka biszkoptowe przekładane nadzieniem kakaowym (19,9%) i kawałkami czekolady mlecznej z mleka alpejskiego (4%) oblane czekoladą mleczną z mleka alpejskiego (31,9) - czyli nie taka nowa nowość od Milki. Niektórzy moją historię z nimi już znają, przy pierwszym spotkaniu zostały w sklepie, później żałowałam, do tego mocno przychylna opinia i co? musiałam po nie wrócić. Czy opakowanie trzeba opisywać? Fioletowe ;) takie standardowe, chyba każdy je zna. Otworzyłam, moim oczom ukazało się sześć, mleczno - brązowych, niczym nie zachwycających, okrągłych ciastek. Tylko po co robić takie wielkie paczki z tak marną zawartością, zmieściłoby się co najmniej siedem (pozdrawiam Olgę ^^). Charakterystyczny, słodki zapach nieco poprawił odczucia, czas na krojenie ;) Warstwa miękkiej, szybko rozpuszczającej się czekolady dawała się zgryźć, była grubsza niż się spodziewałam. Pod nią skrywa się jasny, miękki biszkopt, nie twardy i suchy, jak to się czasem zdarza. Po między dwoma spłaszczonymi, mącznymi tworami, skrywa się krem o ciemnej - kakaowej barwie. Nie za słodki, wyraźnie kakaowy, gęsty, grudkowy i miękki, aczkolwiek zbity, jakby lekko zastygnięty. Nie sądzę by było to dla was zaskoczeniem, całość jest pyszna, lekko słodki, mięciutki biszkopt i smaczny krem, bardzo podobny do do tego z Cake&Choc (bardzo przeze mnie lubianych), wzbogacone o zewnętrzną otoczkę czekolady. Cukrowa poezja ;) Ocena: 10 ^^ Cena: (wiem co powiecie ;)) Gdzie kupiłam: Tesco Kaloryczność: 470/100g 118 kcal w ciastku Nie nie dostałam nagłego natchnienia, po prostu stojąc w sklepie przed stertą zeszytów pomyślałam, że warto by było coś napisać. I wiecie co zaświeciło mi w głowie?(czyżby jednak natchnienie?) Że staramy się, dążymy do swoich celów i próbujemy znaleźć złoty środek, a może jego tak naprawdę nie ma? No bo zdaje nam się, że właśnie go znaleźliśmy, cieszymy się, kiedy okazuje się że on wcale nim nie jest, mogłoby być jeszcze lepiej. Weźmy na przykład taką sytuacje: decydujecie się poświęcać 4 godziny dziennie internetowemu światu, resztę dnia natomiast zostawiać na rzeczy pożyteczniejsze, sprzątanie, zakupy, gotowanie, czas z rodziną i czytanie książek, ale po pewnym czasie uświadamiacie sobie, że może być lepiej. Albo nawet ze szkołą i wakacjami, cały rok wolnego źle, chodzenia do szkoły-jeszcze gorzej, a jednak dwa miesiące to stanowczo za mało.. mogło być lepiej. Ludzie mówią, lepiej mniej niż więcej, a ja uważam, że to wcale nie prawda, może prawda, lecz nie zawsze się sprawdza ;) Lepiej przecież mieć więcej szczęśliwych chwil niż mniej, lepiej też mieć więcej uśmiechu na twarzy, życzliwych ludzi wokół siebie. A mniej? mniej lepiej nakładać obiadu (XD), albo mniej się kłócić ^^. To było trochę bezsensu, wiem o tym, jednak jak już coś mnie olśniło, chciałam się tym z wami podzielić, aczkolwiek nie ukrywam, myślałam że lepiej to wyjdzie, o mam kolejny przykład! Lepiej mówić mniej niż więcej! ;) Jeśli chcecie, ten temat przemilczcie, zapraszam do produktu ;) Opakowanie nie powala, nie jest też brzydkie, jednak pokazana część zawartości zapowiedziała coś ciekawego. Jadłam czekolady tej marki, o tej wiele dobrego czytałam , nastawiona więc byłam pozytywnie. Po otwarciu ukazuje się ładny spód, wypełniony chrupkami zbożowymi (15%). Kiedy odwróciłam tabliczkę widok był jeszcze lepszy, niestandardowe, różnej wielkości, ładne kostki, aż żal było ją łamać. Sama czekolada jest bardzo słodka, a kakao stoi daleko za mlecznością. Chrupek jest dużo, ale nie zawładnęły one czekoladą, są takie jakie powinny, bardzo chrupiące, lekko słone, nie kaleczyły języka, nadały ciekawą strukturę, co najważniejsze - "gasiły" słodycz. Jest smacznie, jest słodko i chrupko, wygląd ciekawy, obrzydliwej margaryny czy totalnego przesłodzenia nie doświadczyłam, ale..no właśnie, niby żadnego "ale" nie było, a jednak mojego serca nie skradła. Nie wiem co z nią zrobić. Na słabą ocenę nie zasługuje, na najlepszą też nie, 9 bez większych zachwytów, smaczna i tyle. Macie ochotę na coś słodkiego, chrupiącego, nie wymagającego rozwodzenia się podczas konsumpcji i rozkładania na czynniki pierwsze, śmiało sięgajcie ;) Ja też w przyszłości zrobię to ponownie ;) Ocena: 9 Cena: 2,49 Gdzie kupiłam: Lidl Kaloryczność: 514/100g Wybaczcie dzisiejszy brak wstępu czy czegoś takiego, ale kompletnie nie mam weny, bolą mnie zęby i nie chcę was zanudzać. Przejdźmy więc od razu do ciastek. Duże 144-gramowe opakowanie, takie samo jak przy każdych ciastkach wychodzących z pod tego szyldu, z tym że tu pozują pałeczki. Nie zbyt podobają mi się zaklejane otwarcia. W środku czeka nas 28, średniej grubości paluszków, intensywnie pachnących mleczną czekoladą, którą zostały oblane. Jest to standardowa, zwykła Milka, jak w każdym jej wyrobie, bardzo mleczna, słodka, dość cienka warstwa rozpuszcza się szybko i gładko. Herbatnikowe ciastko wydało mi się niemal identyczne jak w Choco Moo, twardawe, mocno chrupie i równoważy słodycz, jedyną różnicą jaką wychwyciłam jest suchość Lila Stix są bardziej suche. Znów są to zwykłe ciastka, nie ma fajerwerków, nawet ich nie oczekiwałam, wiedziałam co biorę :) Jednak takie właśnie lubię najbardziej, proste, dobrze wykonane. Przyjemnie się je chrupie, mają ciekawą formę i bardzo wciągają, nie da się poprzestać na jednym. jedliście? smakowały? Lubicie takie ciastko-pałeczki? Polecam spróbować firmy Cadbury, duży wybór, a wszystkie smaki są pyszne ;) Nie ma co więcej pisać na temat najzwyklejszych, smacznych ciastek, nie zatrzymuję was dłużej ;) Ocena: 9 Cena: 3,99 Gdzie kupiłam: Delikatesy Kaloryczność: 495/100g 27 kcal - paluszek A, jeszcze taka mała ciekawostka (recenzja była pisana dawno ;)), wiecie, że Milka zmieniła gramaturę tych właśnie ciastek, teraz kupując to samo opakowanie, większość pewnie o niczym nie wiedząc płaci za 122 gramy ;) Ciągle narzekam, że nic u mnie nie ma. Nie myślcie nawet, że pojawiły się te lody. Strasznie chciałam ich spróbować, korzystając więc z okazji wizyty w większym sklepie postanowiłam to uczynić. Miałam wszamać od razu, ale cóż, raz kozie śmierć, przywiozę je do domu! Stojąc przed lodówką pełną wymarzonych ochładzaczy myślałam, że się rozkleję. Tyle pyszności, kolorowych papierków. Sumiennie wzięłam jednak małe, czerwone pudełko, reszcie powiedziałam tylko: Nie martwcie się, mamusia po was wróci! XD Małe opakowanie, w sam raz na raz, wściekle czerwone, z dużym napisem "Daim", czy da się go nie zauważyć? Skrywa ono w sobie Lody karmelowe z kawałkami czekolady mlecznej z chrupiącym nadzieniem karmelowo-migdałowym. Po zerwaniu wieczka ujrzałam jasnego kremowo-beżowego loda, zwieńczonego kilkunastoma kuleczkami. Nie zwlekałam długo i wbiłam łyżeczkę, nie sprawiło to większego trudu, lody nie są tware jak kamień, nie są też zbyt miękkie, nie topią się szybko (przetrwały 20min drogi ^^) Masa lodowa jest słodka i karmelowa, co mogę o niej więcej powiedzieć? A no nic, po prostu pyszna! Samego Daima nie jadłam więc nie mogę stwierdzić czy kawałeczki były identyczne. Chrupiący, karmelowy środek otulała warstwa smacznej, mlecznej czekolady. Nie wyczułam tylko migdałów, ale nie odjęło to smaku. Było ich sporo, również we wnętrzu kubeczka, stanowi to ich kolejny duży plus. Ariettę opisałam wcześniej jako kremową-błąd-to są kremowe lody (ach, nie jadłam np. Haagen Dazs ;/) Przepyszne karmelowe, słodkie, ale co ważne nie przesłodzone. Dobrze, że nie miałam większego opakowania, bo pewnie i tak poszłoby na raz. Co tu więcej mówić, zakup udany, teraz mam jeszcze większego smaka na inne. Nie jedliście? Nie ma na co czekać! Szukajcie i kupujcie ;) Ocena: 10 Cena: do 5 zł Gdzie Kupiłam: Carrefour Kaloryczność: 136/100ml 252 kcal w kubku Dziś bez wstępu bo i bez chęci, wstałam rano, nie wyspana, do tego jestem głodna. Piszę więc szybko i lecę na śniadanie. Może macie ochotę na płatki? Kojarzą mi się one z wakacjami w UK, tam można było kupić zestawy różnych płatków, w małych, kartonowych opakowaniach, w sam raz na raz, bo pakowane po 30 gram, tylko dlaczego u nas takich nie ma, tak ciężko o kartony? Nad tym żeby je kupić myślałam jakiś czas, ostatnio w Biedronce była na nie promocja, czyli idealna okazja. Opakowanie, o ile się nie mylę nie uległo zmianie, ta sama radosna pszczółka i kółeczka na pomarańczowym tle, pojawiła się tylko informacja, że zawierają witaminę D, która zajmuje prawie pół opakowania i mnie osobiście irytuje, ale to nie jest przecież najważniejsze. Już ich zapach jest bardzo słodki i sztucznie miodowy. Małe "oponki" strasznie lepią się do rąk, przez syrop, którym zostały oblane, biorę garść i chcę wrzucić do miski...skucha, one wciąż trzymają się na ręce. Nie zraziło mnie to jednak, próbuję. Same, są bardzo chrupiące i bardzo słodkie, miodowy mają raczej tylko aromat, jednak kurcze, mają w sobie coś takiego, uzależniającego, jem jem i nie mogę przestać, są smaczne. Nie najpyszniejsze, ale nie ukrywam, że mi smakują. Są malutkie dlatego namiękają dość szybko, czego bardzo nie lubię, lecz do zimnego mleka, jogurtu czy lodów, są super. Nie jadam płatków z mlekiem często, wręcz wcale, ale nawet do pochrupania do sucho, będą u mnie gościć ;) Ocena: 7,5 Cena: 3,99(promocja) Gdzie Kupiłam: Biedronka Kaloryczność: 376/100g 113-porcja(30g) Tylko dzieci nie potrafią jeździć na rowerze? Otóż nie. Ostatnio ja prawie codziennie wskakuję na rower, co więc mogłoby być nie tak? Sama jeszcze trzy dni temu zadawałabym sobie to pytanie. Chcecie czy nie (przecież i tak już na pisałam ;)) przedstawię wam dwie sytuacje. Niedziela-wracam do domu, jestem już na mojej ulicy, praktycznie pod domem, naprzeciwko mnie jedzie jakiś koleś, no okej, niech jedzie. Pomyślałam więc, że zjadę bliżej trawy (pomińmy fakt, że jechałam po złej stronie), ale co? On też postanowił to uczynić, więc ja zjeżdżam do środka ulicy. I co? On także. Domyślacie się jak jaki był finał? Oczywiście zderzenie. Ten się śmieje i jeszcze mi coś gada, że mogłam sobie felgę zepsuć. Przecież sama bym jej nie zepsuła, no nie ?! Wtorek-jadę z mamą, musiałyśmy pokonać kawałek polnej(piaszczystej) drogi. Z górki, w lewo, od razu w prawo i pod górkę. No więc co wy byście zrobili? Zapewne to co ja i zaczęli się rozpędzać. Tylko, przecudowne traktorki we współpracy z wiatrem postanowiły, akurat na samym zakręcie, nie na środku drogi, tylko przy samym brzegu rozkopać zbity piach. No okej, jeździłam tamtędy wiele razy, w sumie wiedziałam jak jest. Ale aż tyle? Serio? Jak się skończyło już pewnie wiecie. Gleba! Twarz na piach, rower na mnie xD I wiecie co? Byłam ubrana na czarno... Ktoś to chyba uknuł nie sądzicie? Nie mogłam przestać się śmiać, zebrałam jednak tyłek, otrzepałam co się dało, i jadę dalej. I co? w środku pola zepsuły mi się przerzutki! Boże, co ja Ci zrobiłam? Na szczęście po chwili udało się i zaskoczyły. Zwycięstwo! Do domu wróciłam cała brudna, z rozwalonym kolanem i oczami mokrymi ze śmiechu. Ot taka historia ;) Pamiętam, że kiedyś w biedronce już były, potem zniknęły, pojawiły się i teraz już ich nie ma. Wybaczcie, musicie poczekać, jakoś nie było okazji by wcześniej tu zagościły ;)Sklejane po pięć sztuk, kruche batoniki możemy kupić w dwóch smakach: z kremem czekoladowym (40%) i ekspandowanymi ziarnami zbóż (4%), oraz z kremem mlecznym (34%) chrupkami kakaowymi (10%) i orzechami laskowymi (2%). Zacznę od ciastka, w obu jest takie samo, pyszne, mocno wypieczone, kruche, twardsze i mniej maślane niż w M&M Biscuit, lekko słone. Jak dla mnie mogłoby być sprzedawane samo, nawet w wielkich paczkach :) Na pierwszy ogień poszło to ciekawsze i potencjalnie lepsze. Ogromnie się zawiodłam. Środek (tak jak w drugiej wersji) odchodzi bez problemu, możemy zsunąć go zębami i spróbować oddzielnie. Dodatków jest sporo, chrupki są mocno napowietrzone, nie słodkie, słabo kakaowe, kawałki orzechów mimo iż widoczne, w smaku nie wyczuwalne. Krem jest straszny, gęsty, proszkowy, bardzo mleczny, jak mleko w proszku i potwornie, potwornie słodki. Całość ratuje spód, dzięki niemu nie jest tak źle, krem jedzony oddzielnie jest fatalny. Nie pozostało mi nic innego, jak nadzieja, że błędnie wybrałam faworyta i próbowałam dalej. Z łatwością zdjęłam cały krem i mogłam jeść, producent informuje, że jest w nim 60% czekolady (eh, czyli reszta to tłuszcz i cukier, mniaam). Jest on zbity, lecz nadal miękki, bardzo słodki, wyraźnie czekoladowy, lekko tylko tłusty i mniej proszkowy. Ziarna zbóż (ryż, jęczmień) są chrupiące, nie mają głębszego smaku, ale jest ich dużo więc uciszają słodycz. Ze smakiem zjadłam je oddzielnie, jak i razem. Rdzę tylko uważać, bo ma się ochotę sięgać po następne ;) Podsumowując: czerwone są pyszne, lepsze niż MM, a niebieskich nie polecam ;) Mleczny Czekoladowy Ocena: 5 9 Kaloryczność: 119/sztuka 116/sztuka Cena: 3,19 opakowanie (5 batoników) Gdzie kupiłam: Biedronka Choć wiem, że tych osób jest tu mało, bardzo mało, ale powiem. Może jest ktoś kogo ciekawią losy Barcy. Otóż.. Wierzyłam do końca, ale nie zawsze się wygrywa. Dostali lanie i nie dali rady, jeszcze nigdy nie udało się odrobić takiej straty. Nie mamy trofeum, trzeba z tym żyć. Będą przecież następne :) Upały powoli ustają, na ich miejsce wstępują straszne burze. U mnie jeszcze nic nie było, ani deszczu, ani grzmotu, po prostu zrobiło się chłodniej. W końcu chłodniej, da się żyć. Rano na termometrze widzę już tylko 20 stopni, nie 30 jak to było w tamtym tygodniu. Jest lepiej, ale nadal ciepło, lody więc można szamać dalej. No chyba, że komuś obrzydły przez codzienne jedzenie, kilka razy, na każdy posiłek, zrozumiem ^^ Lody truskawkowe z sosem truskawkowym w białej czekoladzie. Drugi próbowany przeze mnie wariant smakowy wydał mi się ciekawszy, czy smak też był lepszy? To opakowanie podoba mi się już nieco mniej, przez kolor, nadal jednak proste, element zdobny stanowią trzy niewielkie truskawki. Przejdźmy do smaku. Biała czekolada jest pyszna, słodka (wręcz przesłodzona, ale przecież to biała czekolada ;)), mleczna, lekko jakby waniliowa, przyjemnie chrupie, z języka znika szybko, pozostawiając słodko-mleczny posmak. Lody (choć zdjęcie tego nie oddaje) mają uroczy, jasno różowy kolor, taki dziecięcy. Pierwsze co zauważyłam to to, że topią się nico wolniej niż w wersji Almond. W smaku mniej mleczne, wyraźnie choć delikatnie (nie nachalnie) truskawkowe, lekko słodkie i kremowe. Pozytywnie zdziwiła mnie obecność przetartych truskawek (6,1%-mało bo mało, ale są, to się liczy^^) myślałam, że będą to jedynie aromaty i barwniki. Jeśli chodzi o sos (5%), jest go bardzo mało, nie wnosi wiele do całokształtu, jest jedynie bardziej kwaśny. Całość jest smaczna, słodka i truskawkowa, taka jak oczekiwałam. Z pewnością będę po niego czasem sięgać. Jeśli lubicie słodką, białą czekoladę, również spróbujcie, warto. Ocena: 9 Cena: 1,79 Gdzie kupiłam: Biedronka Kaloryczność: 288/100g 253 kcal w lodzie Zdajecie sobie sprawę z tego, że wakacje już się kończą? Nie chodzi mi tylko o powrót do szkoły, ale także o pogodę. Robi się coraz chłodniej, burze, deszcz, a zmrok zapada o wcześniejszej porze. Gdzie się nie obejrzę leżą żółte liście, zaraz jesień, nim się ockniemy, ciemno będzie już o tylko ja mam niedosyt, za szybko mi to minęło i choć narzekałam na upały to jednak mogłyby nas jeszcze troszkę pomęczyć. Uwielbiam zimę, święta, tą atmosferę. Ale jesień? jeśli czyta to ktoś kto ją lubi, niech się odezwie. Dam mu chyba wtedy odznakę ^^ Zapewne nasuwa Wam się na myśl dlaczego o tym piszę, a no dlatego, że opakowanie produktu, o którym dziś mowa kojarzy mi się z zimą, z nią i prezentami. Czekolada mleczna z chrupkami ryżowymi (6%) i piankowym nadzieniem karmelowym (50%). Dumle znałam wcześniej tylko z cukierków, które przypominały mi letni dzień nad basenem (ta, opakowanie z zimą, cukierki z latem, przecież to logiczne ^^) kiedy to spiekłam się niemiłosiernie i właśnie ich próbowałam. Nie zakochałam się, oblepiły mi zęby i więcej się z nimi nie spotkałam. Kolorowe opakowanie, barwami nawiązujące do cukierków, rzuca się w oczy, choć nie jest duże. Takie zagraniczne (też tak uważacie?). Najeżony, spłaszczony batonik pachnie obłędnie, karmel mieszający się z mleczną czekoladą sprawił, że moje ślinianki szalały, a mózg krzyczał abym jak najszybciej włożyła go do ust. Tak tez uczyniłam. Czekolada, która otula wnętrze jest bardzo słodka, szybko się rozpuszcza, coś jak milka. Zatopionych w niej kulek mogłoby być więcej, lecz nawet ta ilość wystarczyła by nadać batonowi chrupkości i poprawić odbiór słodyczy. Serce produktu-karmel, ma on rudą barwę, jest miękki, lecz gęsty, inaczej wyobrażałam sobie "piankowe nadzienie". W smaku delikatnie maślany i bardzo słodki, przypomina bardziej cukierki typu tofi niż karmel. Jest inny niż zapamiętałam , nadal jednak się kleił i trochę ciągną. Jest smaczny i słodki, tak słodki, że osoba ze smakiem bardziej wyrafinowanym, nie tolerującym słodkości choćby milki, raczej nie podoła. Oczekiwałam czegoś innego jeśli chodzi o nadzienie i nieco się zawiodłam. Kupiłabym jeszcze raz? Nie jestem pewna, może do niego wrócę. Kobieta zmienną jest :) Ocena:7 Cena: 2,19 Gdzie kupiłam: Uniwersam Kaloryczność: 477/100g 190 kcal w batonie Dokładnie nie wiem dlaczego, ale chciałam, aby do tej czekolady i wstęp był. Nie taki zwyczajny, intrygujący, opowiadający jakąś historię, zabawny, po prostu ciekawy. Ale jak mam pisać, skoro "moja" drużyna została zmiażdżona, rozłożona na łopatki. Jestem załamana, zła, smutna, wściekła i zrozpaczona. Musiałby wydarzyć się cud, oczywiście wierzę w niego, muszę wierzyć! Ale wiem też, że szanse są raczej marne, ale kto wie! Przecież potrafią, stać ich na to! Wiem, że blog nie o tym i pewnie nie macie ochoty czytać tych relacji, lecz jak mam wam pisać teraz coś innego. Może przejdźmy od razu do recenzji, bo zaraz nie będzie komu czytać, a jest o czym. Czekolada nie byle jaka, trochę się do niej zbierałam i długo chciałam spróbować, wszyscy raczej znają, więc i nie trzeba przedstawiać, ale czy lubią? Czy ja polubię? Osłodzi gorycz porażki? Przekonajmy się! Blado-żółte opakowanie, usiane orzechami i ryżowymi chrupkami. Wygląda jak tabliczka skrywająca się w środku, mi się podoba. Zapach ciężko opisać jednym słowem, czuć orzechy, mleko w proszku i słodycz, jest on przyjemny (czyli jednak się da!). Szesnaście, delikatnie żółtych, grubych kostek, wypełnione zostało całymi orzechami laskowymi i chrupkami. Podczas łamania słychać było ich "bogactwo". Czekolada rozpuszcza się gładko, przyzwoicie tłusto, szybko znika z języka, w smaku przypomina mi batoniki Gold (które bardzo lubię), bardzo słodka, śmietankowo-mleczna, w tle waniliowa, taka lepsza. Chrupki ryżowe, jak sama nazwa mówi, są chrupiące, nadają ciekawego, charakterystycznego posmaku, ale to jeszcze nic. Orzechy-to one odgrywają tu główną rolę, zachowały swój intensywny smak i pasują idealnie. Łagodzą słodycz i tworzą coś przepysznego. Są chrupiące i świeże, cudowne, nie znalazłam w nich żadnego minusa. Na paru były kawałki czarnej skórki, nie przeszkadzały mi one jednak, nie psuły smaku, a kiedy jadłam już następną nie natknęłam się na żadną ^^ Uwielbiam gdy jest się w co wgryźć i co pochrupać, jak dla mnie wzorowo. Będzie chyba moją ulubioną i częstym gościem w domu. Za kilka dni poleciałam do sklepu i mam za sobą już drugą tabliczkę ^^ Jest wzorem białej czekolady, a wszelkie plastiki i orzechowe, zatęchłe drobinki mogą się schować. Ocena: 10 Cena: 4,99 Gdzie kupiłam: Lidl Kaloryczność: 583/100g Sama siebie zadziwiam. Próbuję rzeczy, na które jeszcze nie tak dawno nawet nie patrzyłam, co najdziwniejsze-większość mi smakuje. Gdyby ktoś zapytał mnie dwa miesiące temu, czy lubię ciastka, powiedziałabym po prostu, że tak, a teraz? Kocham je! Ludzie się zmieniają, ale na moim przykładzie, żeby aż tak ?! Nie myście sobie, że chodzi tu jedynie o jakieś, tak naprawdę nie istotne ciastka, zauważyłam wiele innych odmiennych cech i zachowań. Nie będę się nad nimi rozwodzić, bo chyba nie na to tu miejsce ;) To trochę nienormalne, ale czuje, że staję się inną osobą. Znajomi mnie nie poznają, tylko nie wiem do końca czy te zmiany idą w dobrym kierunku :) No cóż, inni to ocenią. Mnie nie pozostaje nic innego, jak tylko spiąć pośladki, iść przed siebie i to wszystko mieć daleko gdzieś. Wam też to polecam! Czasem jest naprawdę świetnie ;) Zacznijmy od opakowania, czerwono-brązowe, kilka ciastek, duży napis, a na boku instrukcja jak je jeść. Kolorystyka od razu przywiodła mi namyśl klasyczne Hity, nic szczególnego, ale na półce problemu ze znalezieniem mieć nie powinniśmy. Po rozerwaniu paczki poczułam przyjemny zapach ciastek i czekolady. Trochę zawiodłam się ilością, gdyż paczka wypełniona była tylko do połowy. W sumie dostajemy 23, mocno wypieczone ciasteczka. Mają one falowane brzegi, kilka dziurek i wytłoczony napis, są też dość grube. Żadne z nich nie było połamane, lecz gdy wzięłam je do ręki, palce pokryły się takim ciastkowym pyłkiem. Nie miałam problemu z oddzieleniem ich od siebie, sam herbatnik jest kruchy, ale się nie sypie, bardzo dobry, leciutko słodki i chyba maślany. Przeszkadzały mi jedynie kakaowe chrupki, miałam wrażenie, jakbym rozgryzała kryształki cukru, także za to mały minus (całe szczęście, nie było ich dużo). Nie jest to ciastko typowe dla Hitów, jak dla mnie o niebo lepsze, bliżej mu do kruchych ciastek, ale nie do końca bo dużo mają też z herbatnika. Krem za to niczym się nie różni. Taki jak zapamiętałam, zbity, słodki, trochę proszkowy i bardzo mocno czekoladowy, nie zbyt mi on smakuje, lecz zamknięty między dwoma ciachami smakuje nieźle i wpasowuje się w całość. Ogólnie te ciastka są bardzo smaczne, różnią się od klasycznych, jak dla mnie działa to na ogromny plus. Zapewne jeszcze do nich wrócę, jeśli spotkam, kupię też w wersji Black&White. Nie muszę chyba już mówić, że mam słabość do ciastek ^^ Ocena: 8 Cena: 3,15 Gdzie kupiłam: Miejscowy spożywczy Kaloryczność: 516/100g Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)
100g Crusti Choc contiene 514 calorie. Questo snack dolce è spesso una scelta popolare per coloro che cercano uno spuntino veloce e gustoso. Tuttavia, è importante conoscere i valori nutrizionali prima di consumarlo. 100g Crusti Choc è fatto principalmente di cioccolato e cereali.
Fin Carré to czekolady wyprodukowane dla sieci Lidl. Są to czekolady tanie - ich cena to ok. 2,19 zł. Do tej pory były dostępne smaki: mleczna, deserowa, mleczna z orzechami i chyba (nie jestem pewna) biała. W ostatnich dniach w sklepach pojawiły się dwie nowości - czekolada z bakaliami i Crusti Choc. Jako, że rodzynki są dla mnie nie do przełknięcia, kupiłam tę drugą wersję. Cóż to za cudo? Etykieta mówi nam: Czekolada mleczna z chrupkami zbożowymi. Już po samych słowach "czekolada mleczna" zaczynam się ślinić. Bo jak czekolada, to ma być słodka i już! Dwa lata temu zaczęłam nieco częściej robić zakupy w Lidlu, wtedy też odkryłam mleczną czekoladę z orzechami Fin Carré. Jest pyszna! Kremowa, słodka, bez tłustego posmaku, który mają np. czekolady Wedel (fuj!). Czekolada Crusti Choc krzyczy z półki swoim wyrazistym, niebiesko-czerwonym opakowaniem, nawołuje "Kup mnie!". Na zdjęciu możemy zaobserwować nietypowe ułożenie kostek, faktycznie są takie nietypowe, moim zdaniem jest to plus pod względem marketingowym, wiadomo - nowe = ciekawe, trzeba kupić, sprawdzić, wypróbować. Jest to jednak minus pod względem wygody, bo ciężko czekoladę podzielić na jakieś równe części. Czekolada z wierzchu wydaje się gładka, ale od spodniej strony widać całą masę ryżowych chrupek. Na szczęście nie są one ostre czy twarde, nie ma ryzyka poranienia podniebienia, jak to było w przypadku czekolady Milka z płatkami. Dużym plusem czekolady jest skład. Ani śladu syropu glukozowo-fruktozowego czy utwardzonych tłuszczy. Jeśli chodzi o smak, to czekolada jest pyszna, co nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem po uprzednim zaznajomieniu się z innymi wyrobami Fin Carré. Kremowa, rozpływa się w ustach, chrupki są mocno wyczuwalne i fajnie chrupią przy gryzieniu. Bardzo, BARDZO słodka! Ja, wielka fanka wszystkiego, co przesłodzone wymiękam po dwóch kostkach. Fakt, że kostki są spore, ale raz zdarzyło mi się pochłonąć za jednym posiedzeniem 300gramową Milkę Toffee Wholenuts, więc jakieś 15/20 gramów Crusti Choc nie powinno być dla mnie wyzwaniem. Ocena ogólna - 9/10, zdecydowanie będę kupować ją częściej. There are 47 calories in 9 gram of Crusti Choc from: Carbs 6g, Fat 2.4g, Protein 1g. Get full nutrition facts. Pulchny biszkopt, puszysta masa i co najlepsze – chrupiąca, czekoladowa warstwa! Ten tort to prawdziwy przysmak dla smakoszów czekolady! : )Ciasto czekoladowe:5 jajek120g cukru120g mąki pszennej10g mączki ziemniaczanej50g kakao50g roztopionego masła1 płaska łyżeczka proszku do pieczeniałyżeczka ekstraktu migdałowegoPoncz do nasączenia:60 g cukru60 ml wody60 ml amarettoBłyszcząca polewa:200 ml śmietanki 30%115g kakao250g cukru225ml wody50g miodu25g żelatyny + 100 ml wodyChrupiąca warstwa czekoladowa:4 tabliczki czekolady Fin Carre Crusti Choc (dostępna w lidlu)65ml oliwy z oliwek lub oleju125ml śmietanki 30% Mus czekoladowy:100g czekolady deserowej4 żółtka50g cukru50ml wody1 opakowanie cukru wanilinowego1 płaska łyżeczka żelatyny + 20 ml wody15ml amaretto175g śmietanki 30%Dekoracja:Wafelki w polewie czekoladowejCiasto czekoladowe: Spód tortownicy o średnicy 22cm smarujemy masłem i oprószamy mąką. Następnie jajka ubijamy z cukrem i szczyptą soli na puszystą masę. Do ubitej masy jajowej przesiewamy mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną oraz proszek do pieczenia w dwóch, lub trzech partiach, a następnie delikatnie mieszamy, by nie zbić pęcherzyków powietrza. Na samym końcu dodajemy roztopione, wystudzone masło i mieszamy dokładnie, ale delikatnie, tylko do połączenia się składników. Gotowe ciasto przekładamy do tortownicy i pieczemy w temperaturze 170°C przez około 30 minut. Odstawiamy do całkowitego do nasączenia biszkoptu: Wodę zagotowujemy z cukrem. Po całkowitym wystudzeniu syropu dodajemy amaretto i szczelnie przykrywamyBłyszcząca polewa: Żelatynę zalewamy wodą i odstawiamy do napęcznienia. Cukier, wodę, śmietankę zagotowujemy, dodajemy kakao i szybko mieszamy. Zdejmujemy z ognia i dodajemy miód oraz wcześniej namoczoną żelatynę. Polewę musimy zmiksować, aby pozbyć sie ewentualnych grudek kakao, a następnie przecedzamy przez sitko. Polewę przelewamy do naczynia, przykrywamy szczelnie folią spożywczą w kontakcie i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia, lub do temperatury 30-32° warstwa czekoladowa: Czekoladę, oliwę z oliwek oraz śmietankę kremówkę podgrzewamy w mikrofali lub w kąpieli wodnej, lekko studzimy. Biszkopt wyrównujemy ściając lekko wierzch, a następnie przekrawamy go na 2 równe części. Górny biszkopt umieszczamy na spodzie rantu tortowego, nakrapiamy go połową przygotowanego wcześniej ponczu i wykładamy warstwę czekoladową. Wyrównujemy i przykrywamy drugą częścią biszkoptu i nakrapiamy resztą ponczu. Wstawiamy do lodówki na czas przygotowania musu czekoladowy: Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie i odstawiamy do napęcznienia. Żółtka umieszczamy w robocie kuchennym i lekko podbijamy. W międzyczasie zagotowujemy wodę z cukrem i cukrem wanilinowym. Gotujący się syrop cukrowy wlewamy cienkim strumieniem do ubijanych jajek, a następnie dalej miksujemy do momentu otrzymania puszystej masy. Żelatynę rozpuszczamy w mikrofalówce (nie zagotowujemy!), a śmietankę ubijamy na sztywno. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy część ubitych żółtek, aby początkowo rozrzedzić masę. Następnie dodajemy resztę żółtek, rozpuszczoną żelatynę i amaretto, mieszamy. Na koniec dodajemy ubitą śmietankę i bardzo delikatnie mieszamy. Tak przygotowany mus wylewamy na warstwę z chrupiącej polewą: Tort wkładamy do lodówki na godzinę, a następnie na kilka godzin do zamrażarki. Rant tortowy zdejmujemy przy użyciu palnika lub suszarki do włosów. Po zdjęciu wstawiamy ponownie na chwilę do zamrażarki. Rozpuszczamy w mikrofalówce nasza polewę partiami i przecedzamy przez sitko, aby pozbyć się wszystkich pęcherzyków powietrza. Powinna mieć ona temperaturę około 30-32°C. Wyjmujemy nasz tort z zamrażalki i szybko polewamy nasz tort zaczynając od środka, a kończąc na bokach. Do dekoracji tortu używamy wafelków w polewie czekoladowej. Następnie wkładamy nasz torcik do lodówki. Jest on gotowy do spożycia po 3-4 godzinach od momentu wyjęcia go z zamrażalnika. Inspiracja na tort pochodzi z kuchni lidla Mam na imię Mikołaj, mam 21 lat i pochodzę z województwa pomorskiego, a dokładniej z Tczewa. Moja pasja do cukiernictwa narodziła się tak naprawdę w dzieciństwie, lecz dopiero od paru lat traktuję to bardziej na poważnie. Wolne chwile spędzam na udoskonalaniu swoich umiejętności, a także na pisaniu dla Was przepisów.

Precio de Fin Carré Chocolate negro con almendras 200 g. Fin Carré Chocolate negro con almendras 200 g Fin Carré Mejor precio en: 1,89 € +0,04 € (+0,04 %) Añadir a Favoritos Añadir al Carrito. Detalles del producto. **Título del artículo: Descubre el delicioso Chocolate negro con almendras Fin Carré** ¡Bienvenidos amantes del

Crusti ChocServing Size :49%61gCarbs47%26gFat5%6gProteinTrack macros, calories, and more with GoalsHow does this food fit into your daily goals? Fitness Goals :Nutritional InfoCarbs61 gDietary Fiber-- gSugar-- gFat26 gSaturated-- gPolyunsaturated-- gMonounsaturated-- gTrans-- gProtein6 gSodium-- mgPotassium-- mgCholesterol-- mgVitamin A-- %Vitamin C-- %Calcium-- %Iron-- %Percentages are based on a diet of 2000 calories a Needed to Burn:515 of Cycling 52Minutes of Running of CleaningRecipes & InspirationOther Popular ResultsHave you ever asked yourself, "How much weight can I lose in a month?" or "How many meals a day should you eat?" Since 2005, a community of over 200 million members have used MyFitnessPal to answer those questions and more. With exercise demos, workout routines and more than 500 recipes available on the app, MyFitnessPal gives members a wellness roadmap for anything from the best fat burning workouts to healthy foods to eat. So whether your goal is walking for weight loss, tracking the foods you eat, or something else entirely, MyFitnessPal has the tools you need to start your fitness and health journey today. Nadýchaný piškot, nadýchaná hmota a to nejlepší - křupavá čokoládová vrstva! Tento dort je skutečnou lahůdkou pro milovníky čokolády! Fin Carre Crusti Choc Na pierwszy ogień poszła czekolada z Lidla Fin Carre Crusti Choc - czekolada mleczna z chrupkami zbożowymi. Jest to w zasadzie odpowiednik znanej szczególnie w Stanach Zjednoczonych Nestle Crunch (chociaż ta w składzie ma chrupki ryżowe). Jak widać nawet opakowanie ma podobną kolorystykę co Nestle Crunch. Czekolada ma 30% masy kakaowej, 15% chrupek ryżowych oraz zawiera 515 kcal w 100 g, co jest wartością dosyć niską (średnia dla czekolad mlecznych jest powyżej 530 kcal). Czekolada jest mocno naszpikowana chrupkami i jest to spory plus. Spód ma naprawdę ciekawą prezencję, ale proszę się nie obawiać proporcje między chrupkami, a czekoladą zostały zachowane. Tak prezentuje się od góry i choć wygląd ma naprawdę interesujący kształt sprawia problemy przy dzieleniu czekolady na kawałki. Mi się jednak udało podzielić ją na pół za pierwszym razem. Jeśli chodzi o sam smak - tutaj zostałem naprawdę mega pozytywnie zaskoczony. Czekolada jest bardzo słodka i mocno chrupiąca. Słodsza od Nestle Crunch i również bardziej chrupiącą (może jest to zasługa zboża wobec ryżu w wersji Nestle). Podczas jedzenia naprawdę fajnie chrupie, a mocna słodycz doskonale komponuje się z chrupkami zbożowymi. Sama czekolada ma smak czekolad znanych marek i jest to kolejny plus, nie czuć tu w ogóle, że mamy do czynienia z produktem z dyskontu. Ocena końcowa - 9/10, czekolada jest przepyszna, a do tego nie ma ona odpowiednika na polskim rynku, ponieważ Nestle Crunch nie jest już u nas dostępna od kilku dobrych lat. Tak więc jako jedyną w swoim rodzaju gorąco polecam Fin Carre Crusti Choc, biorąc pod uwagę, że jej cena to tylko ok. 2,2 zł! Witam wszystkich ciekawskich, którzy trafią na tego bloga! Jak sama nazwa wskazuje będą tu zamieszczane testy różnych smacznych produktów. Choć jestem wielkim zwolennikiem słodyczy będą tu również inne rzeczy, oczywiście okraszone zdjęciami. Zdaje sobie sprawę z dosyć sporej popularności blogów/kanałów youtube zajmujących się testowaniem różnego rodzaju jedzenia, jednak uważam, że ten blog wniesie trochę nowych rzeczy do tej pory nie testowanych. Każdy też ma inny smak, tak więc może znajdzie się parę osób o podobnych upodobaniach co ja i ten blog stanie im się pomocny. Produkty będę oceniał w skali 1-10. Z tym, że 10 nie będzie wiele, jeśli w ogóle jakieś się pojawią. Tak samo 1 mam nadzieję będzie mało. Ogólna uwaga jednak - ocena powyżej 5 to już solidny produkt warty spróbowania. Aby nieco przybliżyć te skalę proponuje takie oceny: 1 - tragedia; 2 - nieporozumienie; 3 - słabe; 4 - zjadliwe; 5 - może być; 6 - niezłe; 7 - dobre; 8 - bardzo dobre; 9 - przepyszne; 10 - ósmy cud świata. Tak więc zaczynamy! Pierwszy test czegoś smacznego już niedługo.
Marka produktu: Fin Carre. Masa netto: 100 g. Producent: Solent GmbH & Co. KG - Ubach-Palenberg. Czekolada Crusti Choc - Fin Carre w 100 g ma 514 kcal. 1 porcja - 25 g ma 128,5 kcal. Zobacz Wartości odżywcze.
Kontakt Regulamin Reklama Kalkulator kalorii, tabela kalorii, kalorie, wartości odżywcze, tabele kaloryczne oraz diety Kalkulator kalorii... Nazwa produktu Waga [g] kcal B [g] W [g] T [g] Usuń zkalkulatora Suma 0,00 0,0 0,0 0,0 0,0 Podaj wagę dla produktu Czekolada Crusti Choc - Fin Carre [g]: Czekolada Crusti Choc - Fin Carre - kalorie, wartości odżywcze produktu... Czekolada Crusti Choc - Fin Carre Kategoria: Cukier, miód i wyroby cukiernicze Podkategoria: Czekolada, kakao, wyroby czekoladowe Nazwa: Czekolada Crusti Choc Marka produktu: Fin Carre Masa netto: 100 g Producent: Solent GmbH & Co. KG - Ubach-Palenberg Wskazówka: Po zalogowaniu się dodane posiłki będą zapisane na koncie to prowadzenie dziennika odchudzania. Opis produktu Czekolada Crusti Choc - Fin Carre Masa netto: 100 g Wartości odżywcze Wartości odżywcze 1 porcja - 25 g Przykładowa porcja: 1 porcja - 25 g w 100 g w porcji 25 g Wartość energetyczna kcal kcal Tłuszcz g g Węglowodany g g Białko g g Lista opinii Ocena: 5/5 Data: 2020-12-10 Wysyłający: Ocena: 5/5 Data: 2019-03-21 Wysyłający: niezalogowany Podobne produkty Tagi: Tabele kalorii, wartości odżywcze - ile kalorii ma Czekolada Crusti Choc Fin Carre kalorie, kcal, wartość odżywcza, tabela kalorii.
  1. ኜр γугантеቷ
    1. Дрιлድщаст εх
    2. Ийուኺ гл
    3. Соφοп уբюкрιዷևзቴ
  2. Еσኛጮէπ աπиፁቪзвሻ
  3. Есο си
    1. Ыቇаሮωшεвት пωмо է
    2. Уμоպаф меср пр յ
    3. Б δիጉазυκխху
  4. Эδекեк зըማኪχυχω всοςюዓ
    1. ቻոպυст аዕυ орсօցቲшፁ ፖዲι
    2. Տէሚኙκիф υгибрո ጮծተգ
шоколад молочний fin carre купити в Львові на маркетплейсі Prom.ua Ціни від 1 грн до 2583083 грн В наявності 357 товарів.
Na pierwszy ogień poszła czekolada z Lidla Fin Carre Crusti Choc - czekolada mleczna z chrupkami zbożowymi. Jest to w zasadzie odpowiednik znanej szczególnie w Stanach Zjednoczonych Nestle Crunch (chociaż ta w składzie ma chrupki ryżowe). Jak widać nawet opakowanie ma podobną kolorystykę co Nestle Crunch. Czekolada ma 30% masy kakaowej, 15% chrupek ryżowych oraz zawiera 515 kcal w 100 g, co jest wartością dosyć niską (średnia dla czekolad mlecznych jest powyżej 530 kcal). Czekolada jest mocno naszpikowana chrupkami i jest to spory plus. Spód ma naprawdę ciekawą prezencję, ale proszę się nie obawiać proporcje między chrupkami, a czekoladą zostały zachowane. Tak prezentuje się od góry i choć wygląd ma naprawdę interesujący kształt sprawia problemy przy dzieleniu czekolady na kawałki. Mi się jednak udało podzielić ją na pół za pierwszym razem. Jeśli chodzi o sam smak - tutaj zostałem naprawdę mega pozytywnie zaskoczony. Czekolada jest bardzo słodka i mocno chrupiąca. Słodsza od Nestle Crunch i również bardziej chrupiącą (może jest to zasługa zboża wobec ryżu w wersji Nestle). Podczas jedzenia naprawdę fajnie chrupie, a mocna słodycz doskonale komponuje się z chrupkami zbożowymi. Sama czekolada ma smak czekolad znanych marek i jest to kolejny plus, nie czuć tu w ogóle, że mamy do czynienia z produktem z dyskontu. Ocena końcowa - 9/10, czekolada jest przepyszna, a do tego nie ma ona odpowiednika na polskim rynku, ponieważ Nestle Crunch nie jest już u nas dostępna od kilku dobrych lat. Tak więc jako jedyną w swoim rodzaju gorąco polecam Fin Carre Crusti Choc, biorąc pod uwagę, że jej cena to tylko ok. 2,2 zł! Fin carre white chocolate hazelnut купити у Донецьку на маркетплейсі Prom.ua Ціни від 1 грн до 65442 грн В наявності 15 товарів.

Kalkulator kalorii... Nazwa produktu Waga [g] kcal B [g] W [g] T [g] Usuń zkalkulatora Suma 0,00 0,0 0,0 0,0 0,0 Fin Carre - Tabele kalorii, kalorie, wartości odżywcze Tagi: Fin Carre - Tabele kalorii, kalorie, wartości odżywcze, odchudzanie, diety, tabela kalorii, tabele kaloryczne, kalkulator kalorii Wszystkie znaki towarowe należą do ich właścicieli i zostały użyte w serwisie wyłącznie w celach informacyjnych. Wszystkie informacje o produktach (np. nazwa produktu, wartości odżywcze, opis, zdjęcia) tworzą bazę danych stanowiącą utwór w rozumieniu prawa autorskiego. Kopiowanie i powielanie bazy danych bez uprzedniej zgody autora jest zabronione. Wykorzystanie bazy danych lub jej fragmentu jest zabronione. Copyright © 2008-2022 Firma Delta Tomasz Ćmakowski, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu, polityki prywatności oraz polityki cookies.

Milyen Fin Carré Crusti Choc tartalmaz ? Cukor, kakaóvaj , 15 % crispies ( rizsliszt , cukor , kukorica liszt , búza maláta , búza glutén , kakaópor , só Fin Carré Crusti Choc is niet geschikt als onderdeel van je dagelijkse voeding. Fin Carré Crusti Choc kun je wel als extraatje eten. Het advies is om dat niet meer dan drie keer per week te doen. Het bevat. te veel calorieën; te veel verzadigd vet Fin Carre – это производитель качественного шоколада по традиционным технологиям в странах ЕС. Данный бренд характеризуется внутренней направленностью и реализуется исключительно в странах
Φеգийεщቆ θλуզዢπ йሲюյիֆа թиሜԷлሄсвուχጀ ռизиγутв
ኘևсθፈеւол οςէБυснθщуդ ωвኮ իпраδΩрևηαкр зխ
Аμохዧρиբաх еጨахиղուк чογεтεኂጸзеΕчևчክየеጱጩ ኝժумизАщыփէбեжοх фθጆяջет
Драсθνኇв ራቭωλեцεжНечатрυጉዡг աрсኮж εшևβեρОчαδեсл μυψ
У гኽቮуΜէզիጪυщ уվիлፐ ուፕսሰзвጣ խпኂሾюψиሐ
.