Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 3 długie litery i zaczyna się od litery W. Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę uchodzi do wisły w świeciu, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania.
- Do Wisły są zrzucane nieoczyszczone ścieki – poinformował dzisiaj rzecznik Wód Polskich Sergiusz Kieruzel. Dodał, że nieczystości zostały skierowane bezpośrednio do rzeki po ulewach, które przeszły w poniedziałek nad Warszawą. Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, podał, na Twitterze, że w tym roku warszawski MPWiK dokonał "już co najmniej 20 zrzutów" nieczystości do Wisły. - Po awarii pompy głównej MPWiK wykorzystuje tylko dwie małe awaryjne. Przy większym deszczu mieszanina wód opadowych i ścieków bytowych i przemysłowych (ścieki komunalne) wpada do Wisły. Jest to działanie NIELEGALNE! MPWiK dokonał już w tym roku co najmniej 20 zrzutów - napisał Daca. Po awarii pompy głównej MPWiK wykorzystuje tylko dwie małe awaryjne. Przy większym deszczu mieszanina wód opadowych i ścieków bytowych i przemysłowych (ścieki komunalne) wpada do Wisły. Jest to działanie NIELEGALNE! MPWiK dokonał już w tym roku co najmniej 20 zrzutów. — Przemysław Daca (@DacaPrzemyslaw) October 6, 2020 Na wpis prezesa Wód Polskich odpowiedział Marek Smółka, rzecznik MPWiK. We wpisie potwierdził niejako fakt, że duża pompa jest "serwisowana", a wykorzystywane są obecnie tylko dwie pompy zapasowe. - Przelewy burzowe są częścią systemu kanalizacyjnego, zawsze to, co nie zmieści się w kanałach musi znaleźć ujście - napisał Smółka, dodając hasztag #fizyka. .@DacaPrzemyslaw znów Pan się myli -układ jest obsługiwany przez trzy pompy, jedną dużą i dwie zapasowe zastępujące jedną dużą, serwisowaną. Przelewy burzowe są częścią systemu kanalizacyjnego, zawsze to, co nie zmieści się w kanałach musi znaleźć ujście #fizyka #rzetelnieoczajce — Marek Smółka (@RzecznikMPWiK) October 6, 2020 Do awarii jednej z pomp tłoczącej nieczystości do tymczasowego kolektora przesyłowego ułożonego ma moście pontonowym przez Wisłę doszło pod koniec września. Ścieki były transportowane jedną nitką bypassa. Źródło: PAP, Twitter
W naszym internetowym leksykonie krzyżówkowym dla wyrażenia rzeka, prawy dopływ Wisły znajduje się prawie 8 definicji do krzyżówek. Definicje te podzielone zostały na 2 różne grupy znaczeniowe. Jeżeli znasz inne znaczenia dla hasła „ rzeka, prawy dopływ Wisły ” lub potrafisz określić ich nowy kontekst znaczeniowy, możesz
Dzisiaj jest wt., 26/07/2022 - 09:34, Anny, Mirosławy, Grażyny
Każde nowe znaczenie przed dodaniem do naszego słownika na stałe musi zostać zweryfikowane przez moderatorów. Słowo „Raba” w słownikach zewnętrznych. Pod spodem zostały umieszczone odnośniki do zewnętrznych słowników, w których znaleziono informacje związane z wyrazem Raba: » Rymy do Raba. » Odmiana rzeczownika Raba przez
Jednodniowy spływ kajakowy Wdą z Borska do Wojtala w Borach Tucholskich. Piękna przyroda, trochę ruchu, a przy okazji można zwiedzić starożytne Kamienne Kręgi w Odrach. Szmaragdowa rzeka Po niecałych dwóch kilometrach spływu kanałem należy przybić do prawego brzegu i przenieść kajaki do rzeki. Numer zdjęcia: 1370 Mapa Google Wypoczynek na rzece Na początku Wda płynie dość szybko i są miejsca gdzie rzeka jest wąska i kręta - fajna zabawa i trochę emocji. Numer zdjęcia: 1369 Mapa Google Spływ kajakiem Spływ kajakiem to świetny sposób na relaks. Rzeka miejscami jest szeroka i można odpocząć podziwiając przyrodę. Numer zdjęcia: 1368 Mapa Google Rzeka Wda Wda (Czarna Woda) to rzeka o długości 198 km. Wda wypływa z jeziora Krążno pod Bytowem, płynie przez Kaszuby i Bory Tucholskie, a w okolicach Świecia wpada do Wisły. Numer zdjęcia: 1367 Mapa Google Spływ Wdą Wda nie jest trudną rzeką, nie powinna sprawiać problemów nawet początkującym kajakarzom. Numer zdjęcia: 1365 Mapa Google Odry nad Wda Wda przepływa bezpośrednio przy rezerwacie przyrody Kamienne Kręgi w Odrach. Warto tu zrobić przerwę w spływie, zacumować kajak i zwiedzić to starożytne miejsce kultu, które czasami jest nazywane polskim Stonehenge. Numer zdjęcia: 1363 Mapa Google
wpada do Wisły koło Świecia: Jeziorka: lewy dopływ Wisły, wpada koło Konstancina-Jeziorny. EŁK: wpada do Biebrzy: Ikwa: wpada do Styru: Rega: wpada do Bałtyku: rzeka: wpada do morza: głos: wpada do urny: paliwo: wpada do Wołgi
Wraz z pomorskimi leśnikami odwiedzamy najciekawsze miejsca w lasach naszego regionu. Dziś pora na spacer po Nadleśnictwie Kościerzyna. Przejdziemy się do Rezerwatu Strzelnica. Wystarczy kilka minut, aby zamienić zgiełk miasta na odrobinę ciszy wśród wyjątkowych drzew. Aby dotrzeć do rezerwatu z centrum miasta możemy przejść ulicą Sikorskiego, następnie na skrzyżowaniu w lewo, obok budynku Urzędu Gminy Kościerzyna. Jeszcze tylko kilka kroków i znajdziemy się przy Alei Jaworowej. Przejście od centrum miasta do początku niezwykłej alei zajmuje ok. 15 minut. Klimat tego miejsca tworzą drzewa po obu stronach drogi. Aleja usytuowana jest wzdłuż ulic Strzeleckiej i Strzelnica w Kościerzynie na odcinku ok. 750 m, obecnie skupia 138 szt. wiekowych lubimy dłuższe spacery, możemy wybrać którąś z leśnych dróg. Czeka na nas niezapomniana przyroda Rezerwatu Celem utworzenia rezerwatu było zachowanie fragmentu starodrzewu o charakterze naturalnym ze skupieniem pomnikowych dębów. Powierzchnia rezerwatu wynosi 3,53 ha – mówi Maciej Piankowski z Nadleśnictwa Kościerzyna. - Ochronie w rezerwacie podlega starodrzew ze skupieniem drzew pomnikowych. Drzewostan budują w przewadze dęby szypułkowe i bezszypułkowe, z których część osiąga wiek powyżej 200 lat, zróżnicowane wiekowo buki osiągające ponad 180 lat oraz posadzona w przeszłości 180-letnia sosna. Skład gatunkowy wzbogacają grab i brzoza obumieranie drzew wzbogaca różnorodność biocenozy, zwłaszcza w grupach bezkręgowców, mszaków, grzybów. Tym samym tworzą się możliwości gniazdowania ptaków lubiących korzystać z dziupli, tzw. granicy rezerwatu poprowadzono szlak pieszy i Trasa mająca swój początek na granicy lasu przy Rezerwacie Strzelnica prowadzi przez malownicze okolice Kościerzyny, ukazując walory przyrodnicze i krajobrazowe tych terenów – mówi Maciej Piankowski. - Szlak w większości przebiega drogami gruntowymi przez niekończące się lasy, odwiedza malownicze wsie i pozwala poznać naturę Ziemi Kościerskiej. Na odcinku z Kościerzyny, droga ta wiedzie leśnym duktem, a przed osadą pokonuje most na przesmyku jeziora do Wieprznicy zajmuje ok. 45 minut. Do pokonania jest 3,5 km. Na tym możemy zakończyć naszą wędrówkę, ale jeśli chcemy więcej, to w drogę!W Wieprznicy skręcamy w lewo i udajemy się w kierunku miejscowości Korne. Kawałek za wsią przy skrzyżowaniu widoczny jest Diabelski Według mieszkańców jest on znacznie większy niż widoczna jego część – mówi Maciej Piankowski. - Podobno jakiś czas temu robotnicy prowadzący prace ziemne, chcieli głaz odkopać, ale po wydrążeniu dziury na ponad 4 metry w głąb nie dotarli do jego końca. Im głębiej kopali, tym kamień był szerszy. Wyglądało na to, że sięga jeszcze bardziej głęboko i rozchodzi się jak rozłożyste korzenie potężnego lub idąc dalej droga przemierza dość gęsty las, na końcu którego pokonujemy mostek na rzece Pilicy. Powoli rozpoczynają się już zabudowania wsi, w której zataczamy pętlę i po przekroczeniu dwóch ruchliwych dróg - do Bytowa i Chojnic, ponownie zagłębiamy się w lesie. Po dotarciu do przejazdu kolejowego odbijamy w lewo i kontynuujemy wycieczkę równoległą do torów drogą gruntową aż do Łubiany, gdzie warto zobaczyć sławne Zakłady Porcelany Stołowej. Na miejscu jest też sklep z wytwarzaną tu kontynuować wycieczkę, udajemy się ul. Długą w głąb miejscowości, a następnie odbijamy ul. Kaszubską i wraz z towarzyszącym, oznakowanym, kolorem czerwonym szklakiem pieszym opuszczamy Łubianę. Zanim ponownie zgłębimy się w leśnej gęstwinie, zobaczyć możemy niedalekie Jezioro proponowana przez nas trasa podąża wcześniej wspomnianym szlakiem turystycznym, ale tylko do przystanku kolejowego Garczyn. Na jego wysokości skręcamy w prawo i leśnym duktem wracamy do Kościerzyny. Warto zatrzymać się tu na dłużej i zwiedzić kościerskie muzea i przy granicy z Rezerwatem Strzelnica mają swój początek trzy trasy nordic walking różniące się od siebie długością drogi do pokonania oraz stopniem trudności: „Wokół Strzelnicy” - 3,4 km, „Przez Gajówkę Rybaki” - 7,1 km, „Przez Wieprznicę” - 9,6 atrakcje Nadleśnictwa KościerzynaDiabelski kamieńJest jednym z największych głazów narzutowych na Kaszubach. Jego długość wynosi 13,2 m, a wysokość ponad 2,2 m. Swoją nazwę zawdzięcza miejscowej legendzie, zgodnie z którą miał służyć diabłu, zwanemu przez miejscowych purtkiem, do zablokowania drogi pielgrzymom zmierzającym do Gdańska na odpust św. Dominika. Diabeł bojąc się słońca leciał nocą. Gdy usłyszał pianie kura, przerażony upuścił kamień. Chcąc ukryć się przed słońcem, zrobił w kamieniu małą dziurkę i się w nim schował. Otwór został zaczopowany przez miejscowego mnicha (wg wersji kościelnej) lub kowala (wg wersji świeckiej) żelaznym krzyżem, a diabeł do dziś tkwi w kamieniu czekając na śmiałka, który wyrwie kajakoweKaszuby, kraina pełna nie tylko jezior, ale i rzek, są wymarzonym miejscem do spływów kajakowych. Tras do spływów jest naprawdę wiele, każdy może wybrać taką, która odpowiada jego umiejętnościom, nastrojowi, potrzebom. Są trasy, które dostarczają adrenaliny i są takie, które gwarantują spokojny, relaksujący przebieg się na spływ, można zorganizować go samodzielnie, można też skorzystać z usług firm, specjalizujących się w organizacji spływów kajakowych. Można w nich najczęściej wypożyczyć sprzęt, niektóre gwarantują przewodnika (cenne zwłaszcza przy bardziej skomplikowanych trasach), w standardzie jest dowóz na miejsce spływu i odbiór z końca trasy. Część firm dba nawet o wyżywienie uczestników z głównych rzek Kaszub, przez które biegną szlaki kajakowe, dostarcza kajakarzom innych wrażeń i pozostawia inne z licznymi zatokami i piaszczysto-kamiennym dnem jest szlakiem bardzo malowniczym. Rozpoczyna bieg na Równinie Charzykowskiej, zakolami i łukami przepływa przez Bory Tucholskie. Poniżej jeziora Wdzydze odgałęzia Kanał Wdy. Poniżej Wda wpływa na Wysoczyznę Świecką i wpada do Wisły w mniej ciekawa i urokliwa jest Wierzyca. Po wielu latach zapomnienia szlak Wierzycy odkrywany jest na nowo. Rzeka ta wypływa z centralnej części Pojezierza Kaszubskiego i nadaje się do turystyki kajakowej od jeziora Wierzysko w Kościerzynie. Jej górny bieg wiedzie przez Kaszuby, a środkowy i dolny przez malownicze Kociewie. Szlak kończy się w zabytkowym, nadwiślańskim względu na to, że rzeka prowadzi przez dzikie i rzadko zamieszkałe tereny i posiada wysokie, zarośnięte, niedostępne brzegi, szlak ten polecany jest dla bardziej doświadczonych kajakarzy. Wierzyca pięknie meandruje i często zmienia kierunek, jednak często bywa zdradliwa. Nie należy nabierać się na jej spokojniejszy nurt, w którym spotkać można wiele zwalonych drzew i liczne, ukryte pod wodą głazy. Spływ najlepiej rozpocząć w Kościerzynie. Pokonując kolejne kilometry, rzeka dopływa do Starogardu Gdańskiego – stolicy Kociewia. Dalej, piękną doliną wśród lasów, pól i łąk, trasa prowadzi do pocysterskiego Pelplina, po drodze mijając zrekonstruowane grodzisko w szlaku Wierzycy jest kilka przenosek przy zabytkowych elektrowniach wodnych, których oglądanie stanowi dodatkową atrakcję spływów. Warto zatrzymać się na chwilę, aby w Owidzu, Kolinczu, Stockim Młynie czy Czarnocińskich Piecach przyjrzeć się, jak od stu ponad lat produkowana jest energia elektryczna z energii, zgromadzonej w wodach WdzydzeNa terenie stanicy wodnej PTTK (133 m znajduje się mierząca 36 m wieża widokowa, z której rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na Jezioro dyspozycji turystów są trzy platformy widokowe na 10, 20 i 30 metrze, z których w sezonie letnim, można korzystać całą dobę. Kaszubskie Morze, Wielka Woda - tak inaczej określane jest jedno z najpiękniejszych polskich jezior. Zlokalizowane na obszarze Kaszub Południowych jezioro jest jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc na turystycznej mapie Kaszub. Jezioro Wdzydze tworzą połączone ze sobą jeziora: Wdzydze, Radolne, Gołuń, Jelenie i Słupinko. Zbiornik kształtem przypomina zdeformowany krzyż. Dzięki tak ukształtowanej linii brzegowej i walorom przyrodniczym licznie odwiedzane jest przez miłośników żeglarstwa śródlądowego, płetwonurków, wędkarzy i miłośników wypoczynku. Jezioro Wdzydze jest również obowiązkowym punktem dla kajakarzy przepływających popularnym szlakiem rzeki Wdy. Nad Jeziorem Wdzydze bardzo dobrze rozwinięta jest baza żeglarska, noclegowa oraz przyrody DaglezjaKościerskie pomnikowe daglezje (grupa 22 drzew) położone są w lesie na pograniczu miasta w bezpośrednim sąsiedztwie Rezerwatu zielona (Pseudotsuga menziesii) to przybysz z zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej. Rozpoznać ją nietrudno, choć wymaga to nieco wprawy. Jest drzewem o regularnym pokroju i koronie w kolorze głębokiej, wyrazistej zieleni. Jej igły, dość delikatne i miękkie, na spodniej stronie posiadają dwa rozmyte białe paski. Po roztarciu dają intensywny i przyjemny zapach. Najbardziej charakterystyczne są jednak szyszki daglezji – spod łusek nasiennych wystają specyficznie zakończone łuski swojej ojczyźnie daglezja uzyskuje niebywałe dymensje: jej wysokość może przekraczać 100 m a pierśnica (średnica na wys. 1,3 m) nawet 4 m. To czyni ją drugim po sekwoi największym drzewem świata. W Polsce nie osiąga tak imponujących wysokość posiada daglezja rosnąca w Beskidzie Śląskim, a wynosi ona 58 m, co czyni ją jednocześnie najwyższym drzewem w Polsce. Nie dziwi zatem fakt, że najdłuższe deski świata wycięte zostały właśnie z daglezji, a rywalizacja toczyła się na Kaszubach. Nasza rekordzistka mierzy 46,53 m, waży 1,1 t i oczywiście figuruje w księdze rekordów Nadleśnictwie Kościerzyna daglezja nie tworzy litych drzewostanów, występuje jedynie w formie kęp o powierzchni od kilku do kilkudziesięciu arów. Nierzadko można ją też spotkać w parkach i w obejściach jednorodzinnych domów. Rośnie szybko a intensywnie zielona korona cieszy nasze oczy przez cały rok. W młodości jest dość wymagająca, nie lubi przeciągów więc ze sporą skrupulatnością należy wybierać miejsca jej sadzenia. Sporo problemów przysparza też zwierzyna, gdyż sarny i jelenie często ją uszkadzają. Gdy już wyrośnie daje piękne drewno. W Ameryce Północnej jest ono powszechnie stosowanym materiałem do budowy domów. Kora u starych drzew jest gruba, czerwonobrązowa i w dzieciństwie była pożądanym materiałem do strugania łódek puszczanych na ofertyMateriały promocyjne partnera
4.8K views, 54 likes, 2 loves, 7 comments, 25 shares, Facebook Watch Videos from Żuławyimierzeja24.pl: Gdzie Wisła wpada do morza. Ujście Wisły.Mewia łacha. #Wisła #Mewiałacha #Mikoszewo #gminastegna
Przybliżając dzieje różnych miejscowości Pomorza Gdańskiego, nie można pominąć Gniewu, który już w czasach przedchrześcijańskich spełniał ważną rolę dzięki położeniu na szlaku bursztynowym. Za czasów panowania książąt pomorskich, a następnie zakonu krzyżackiego stał się warowną twierdzą o ważnym, strategicznym położeniu. Jak zauważył Franciszek Mamuszka – krajoznawca, badacz i popularyzator dziejów i kultury Gdańska i Pomorza – miasto to otoczone jest „malowniczą, lekko falistą” wysoczyzną, pokrytą na znacznej przestrzeni lasem, przez którą „przerzyna się tworząc niezliczone zakręty rzeka Wierzyca”. Miasto to bowiem leży u ujścia Wierzycy do Wisły. Obecność żyznych gleb i podmokłych łąk nadwiślańskich oraz położenie przy popularnym niegdyś szlaku drogowym oraz wodnym wpłynęły na rozwój osadnictwa w tym rejonie (którego dzieje podobno sięgają dwóch i pół tysiąca lat wstecz). Teren ten zyskał ważne znaczenie gospodarcze i militarne. Widokówka z Gniewu, lata 2004-2008, źródło: Fotopolska Poniższy artykuł napisałam korzystając z publikacji Franciszka Mamuszki pt. „Gdańsk i Ziemia Gdańska”, przewodnika Marii Giedz pt. „Pomorze mniej znane”, Wikipedii oraz artykułu Jerzego R. Godlewskiego pt. „Gniew – z przeszłości miasta” (który ukazał się w jednym z archiwalnych numerów „Jantarowych Szlaków”). Obecnie Gniew jest miastem gminnym w powiecie tczewskim, w województwie pomorskim. W 2018 r., jak podaje Wikipedia, miasto to liczyło prawie siedem tysięcy mieszkańców. Z miastem tym łączą mnie szczególne więzy, dzięki moim przodkom, którzy urodzili się w tych stronach. Z przekazów rodzinnych wynika, że na przełomie XIX i XX w. w Gniewie mieszkali dziadkowie mojej babci (ze strony mojej mamy), czyli moi prapradziadkowie i tu najprawdopodobniej urodził się ich syn, a mój pradziadek, Jan Kowalski. Zasłużył się on jako prezes Koła Rolniczego w pobliskim Piasecznie (założonego w 1862 r. przez znanego społecznika, Juliusza Kraziewicza), stracony za swą działalność w Lesie Szpęgawskim jesienią 1939 r. Gniew na dawnej pocztówce, źródło: Delcampe Zdaniem Franciszka Mamuszki Gniew był niegdyś jednym z „ważniejszych miast i (…) punktów umocnionych w nadwiślańskim pasie lewobrzeżnym na terenie województwa gdańskiego. Rozłożyło się ono na wyniosłym, wciśniętym między doliny Wisły i Wierzycy cyplu morenowej wysoczyzny”. Wyjaśnię, iż publikacja Franciszka Mamuszki pt. „Gdańsk i Ziemia Gdańska” pochodzi 1966 r., kiedy zgodnie z ówczesnym podziałem administracyjnym kraju, istniało województwo gdańskie, a nie pomorskie. Wróćmy do położenia geograficznego Gniewu. Dzięki obniżeniu terenu, wyżłobionemu przez Wierzycę, a tym samym uzyskaniu dostępu do Wisły, mieszkańcy Gniewu mogli założyć nad Wisłą przystań dla statków handlowych i wojennych. Jak zauważył Jerzy R. Godlewski, „Wisła wyznaczała niewątpliwie drogę ekspansji młodego państwa Piastów ku północy, ku Bałtykowi”. Leżące nad jej brzegami osady nabierały znaczenia dla pierwszych polskich monarchów, misjonarzy, kupców, wojów, którzy drogą wodną przedostawali się na północ. Z kolei Wierzyca stanowiła jakże ważną drogę dla „osadnictwa przesuwającego się w górę rzeki, w głąb pokrytej gęstymi lasami wysoczyzny Pojezierza Kaszubskiego”. Położenie Gniewu na styku dwóch różnych pod względem gospodarczym krain, Wysoczyzny Pojezierza Kaszubskiego i pradoliny Wisły, przyczyniło się do ożywienia i skupienia w tym miejscu wymiany handlowej oraz początków przemysłu wiejskiego i rzemiosła. Widok z ulicy Wąskiej. Jak wspomniałam we wstępie, w pobliżu obecnego Gniewu przebiegał prastary szlak via regia, czyli północny odcinek szlaku bursztynowego, którym wędrowano z południa Europy (z terenów Cesarstwa Rzymskiego) aż nad Bałtyk. Handel nie ograniczał się tylko do bursztynu. Przybysze kupowali na Pomorzu także futra, a nawet niewolników. W zamian oferowali tubylcom wyroby z brązu i żelaza, np. broń lub biżuterię. Upadek Cesarstwa Rzymskiego spowodował zmniejszenie znaczenia szlaku bursztynowego; ożywienie nastąpiło w IX w. n. e. za sprawą kupców arabskich. W średniowieczu okolica Gniewu zamieszkana była głównie przez ludność słowiańską, w mniejszym stopniu przez pruską oraz napływową z Ziemi Chełmińskiej, Kujaw, Mazowsza itp. Jak zauważył Mamuszka, okolica ta była wyjątkowo gęsto zaludniona, o czym świadczyła „niespotykana gdzie indziej liczba grodzisk”. W Gniewie stwierdzono „istnienie jednego grodziska, w Brodach również jednego, a w Ciepłem aż trzech” (Jerzy R. Godlewski). Wisła pod Gniewem W IX w. n. e. na terenie obecnego Gniewu miały istnieć dwa grody. Od X w. n. e. ziemia ta należała do państwa Polan. Zgodnie z decyzją Bolesława Krzywoustego (1086–1138) została włączona w skład kasztelanii starogardzkiej. Jak podaje Wikipedia, pierwsze pisemne wzmianki o Gniewie pochodzą z pierwszej połowy XIII w. Wtedy osadę tę zwano – z języka słowiańskiego – dwojako: Wansca (Wońsk) lub Gymeu (ordinis terram Gymeu cum tota Wansca – 1229 r.). Pierwsza nazwa miała pochodzić od rzeki zwanej Wonia (czyli obecnej Wierzycy) – cuchnącej, czyli „woniejącej”. Druga zaś pochodziła od czasownika „gnić”. W tamtym czasie lokalną władzę sprawowali tu książęta pomorscy z dynastii Sobiesławiców. W Gniewie istniał gród stanowiący do 1229 r. siedzibę kasztelana Ziemi Gniewskiej (Terra Gyznew). „Gniew zajął czołowe miejsce wśród grodów, a następnie miast położonych nad doliną Wisły – od Pruszcza po Nowe. W tej części Pomorza Gdańskiego (…) obok Tczewa, Sobowidza, Lubiszewa, Tymawy i być może Pruszcza – był jednym z najsilniejszych punktów militarnych książąt pomorskich” (Jerzy R. Godlewski). Kamieniczki przy placu Grunwaldzkim Książę Mściwój I podzielił Pomorze na kilka dzielnic, które powierzył swoim synom. W taki sposób Gniew znalazł się w obrębie dzielnicy tczewskiej przydzielonej Samborowi II. Warcisław otrzymał dzielnicę z siedzibą w Świeciu, zaś najstarszy syn Mściwoja I, Świętopełk II (któremu potomni nadali przydomek „Wielki”) – dzielnicę senioralną, czyli gdańską. Świętopełk wraz z Samborem w 1229 r. przekazali ziemię gniewską cystersom oliwskim. Niestety, z czasem doszło do zaognienia relacji pomiędzy Samborem a Świętopełkiem (a następnie z jego synem Mściwojem II); Sambor zaczął szukać oparcia najpierw wśród Prusaków, potem – Krzyżaków sprowadzonych w pierwszej połowie XIII w. na Pomorze przez Konrada Mazowieckiego. Zdesperowany i rządny zemsty Sambor, wygnany ze swej dzielnicy przez Mściwoja II, szukał pomocy u Krzyżaków. Zapewne za ich namową (zależało im na poszerzaniu terytorium swego państwa) cofnął nadanie ziemi gniewskiej cystersom, a następnie przekazał ją w 1276 r. rycerzom zakonnym – w zamian za pomoc w walce z bratankiem. Dla Krzyżaków ogromne znaczenie strategiczne miało uzyskanie przyczółku na lewym brzegu Wisły. Wynikły wtedy spór o ziemię gniewską pomiędzy Krzyżakami a Mściwojem rozstrzygnięty został w 1282 r. przez legata papieskiego na korzyść Krzyżaków. Fragment zachowanego muru zamkowego Bardzo możliwe, że istniejący tu gród kasztelański Krzyżacy zajęli siłą. Na jego miejscu wybudowali warowny zamek, który stał się siedzibą komtura. U schyłku XIII w. w miejscu słowiańskiej osady (u zachodniego podnóża zamku) założyli miasto na prawie chełmińskim. Według Jerzego R. Godlewskiego zamek wznoszony był w pośpiechu. Świadczył o tym brak ozdób i ornamentów typowych dla budowli krzyżackich. Poza tym od razu wybudowano go w formie murowanej. Do budowy „palisad osłaniających roboty przy wznoszeniu zamku użyto elementów drewnianych pochodzących ze zburzonego zamku w miejscowości Kałdus (krzyżacki Pottonburg) k. Chełma” (J. R. Godlewski). Przez krótki czas, na początku XIV w., ziemia ta wchodziła w skład terenów kontrolowanych przez Władysława Łokietka (późniejszego króla Polski). Niestety wkrótce zakon krzyżacki przyłączył ją ponownie do swego państwa. Krzyżacy otoczyli miasto murami obronnymi (częściowo zachowanymi) z dwunastoma basztami. Na rynku (zwanym dziś pl. Grunwaldzkim) wznieśli gotycki budynek ratusza (dziś jest to najstarszy ratusz na Pomorzu), a w jego południowo-zachodnim narożniku wybudowali trójnawowy kościół farny z wieżą dzwonną, z prezbiterium ukończonym w 1348 r. (pw. św. Michała). Do naszych czasów przetrwał średniowieczny plan miasta, kościół, przyziemna część ratusza oraz zamek. Z kamieniczek wzniesionych w średniowieczu, a potem przebudowywanych, zachowały się gdzieniegdzie fragmenty ścian. Widok z ulicy Jakusz-Gostomskiego na kościół pw. św. Mikołaja Za czasów krzyżackich miasto wraz z zamkiem zyskało charakter potężnej twierdzy. W pobliskim porcie na Wiśle stacjonowała flotylla wojenna. Krzyżacy skutecznie blokowali żeglugę na rzece, narażając nieustannie gdańskich kupców na straty. Szczególnie dali się we znaki Gdańskowi w czasie wojny 13-letniej – z zemsty za wsparcie finansowe udzielone w tej wojnie polskiemu królowi. Rycerze zakonni kontrolowali również przebiegający w pobliżu szlak lądowy. W czasie Wielkiej Wojny (1410-11) między zakonem krzyżackim a Polską Gniew znalazł się przez krótki czas (do 1414 r.) w rękach polskich. Mieszkańcy Gniewu uznali wtedy władzę Władysława Jagiełły. Niestety, przez najbliższe dziesięciolecia ponownie rządzili na tym terenie Krzyżacy. W 1422 r. zamek gniewski stał się siedzibą Michała Küchmaistra – po złożeniu przez niego godności Wielkiego Mistrza. Z jego inicjatywy zamek poddano przebudowie. Miasto Gniew i zamek gniewski odegrały znaczącą rolę w czasie wojny 13-letniej. Tamtejszy zamek stał się jednym z głównych, a w niektórych okresach wojny głównym bastionem broniącego się zakonu krzyżackiego. Utrzymywanie przez Krzyżaków takich ważnych przyczółków na lewym brzegu Wisły (dzięki którym zakon otrzymywał wsparcie z Zachodu, niezbędne do prowadzenia działań wojennych) pozwalało im na przeciąganie wojny. Plac Grunwaldzki z zabytkową pompą miejską Jak wspomniałam, załoga gniewskiego zamku – szczególnie w czasie trwania wojny 13-letniej skutecznie blokowała handel na Wiśle, celowo narażając na straty gdańskich kupców. Była to zemsta za to, że gdańszczanie stali się głównymi sprzymierzeńcami polskiego króla w walce z Krzyżakami i to właśnie od nich pochodziło największe wsparcie finansowe dla Kazimierza Jagiellończyka. Dodatkowo załoga krzyżacka z Gniewu uczestniczyła w wyprawach dywersyjnych na Pomorzu, skierowanych przeciwko Polakom. Pierwsza z nich miała miejsce w drugiej połowie 1460 r. Krzyżacy (z Gniewu i Nowego) pod wodzą hr. Hansa von Gleichen dotarli na przedmieścia Gdańska, paląc mijane miejscowości, np. Pruszcz. Zajęli Puck i Lębork, następnie zablokowali Gdańsk od zachodu i południa, a także polską załogę stacjonującą w Oliwie. Z kolei jesienią 1461 r. załogi krzyżackie z Pucka i Lęborka, które dotarły w pobliże Gdańska, pozbawiły miasto dopływu świeżej wody, blokując Kanał Raduni. Dodatkowo Krzyżacy zajęli Starogard, czyniąc z niego bazę wypadową skierowaną przeciwko Gdańskowi. Jedna z uliczek w Gniewie O klęsce Krzyżaków w tej wojnie przesądziła śmierć Fritza v. Ravenecka, dowódcy załogi gniewskiej (a także puckiej i starogardzkiej) w bitwie pod Świecinem k. Żarnowca. Wygrana Polaków w tej bitwie umożliwiła im przejęcie inicjatywy na lewym brzegu Wisły oraz zdobycie kolejnych położonych tamże zamków. Oblężenie Gniewu rozpoczęło się w lipcu 1463 r. pod dowództwem Piotra Dunina z Prawkowa (który dowodził polskimi oddziałami we wspomnianej wcześniej bitwie). Uczestniczyli w nim również gdańszczanie wraz z rajcą Janem Maydeborgiem. Trwało ono sześć miesięcy; zamek i miasto zostały zdobyte 27 XII 1463 r. Dunin uznał Gniew za „najważniejsze ogniwo krzyżackiego systemu obronnego na Pomorzu i od niego rozpoczął likwidację tego systemu” (Jerzy R. Godlewski). Upadek Gniewu oraz wygrana Polaków w bitwie pod Świecinem okazały się rozstrzygające dla dalszego przebiegu wojny. W kolejnych miesiącach skapitulowały: Puck, Nowe, Starogard i Chojnice. Wojnę tę zakończył II pokój toruński zawarty w 1466 r., w myśl którego Gniew znalazł się w granicach Rzeczypospolitej, jako siedziba starostwa. Pierwszym starostą gniewskim został rotmistrz Tomko z Młodkowa. Jednym z najbardziej znanych starostów był późniejszy król polski, Jan III Sobieski, który to stanowisko objął w marcu 1667 r. Dzięki przywilejom otrzymanym od Kazimierza Jagiellończyka, Gniew stał się prężnym ośrodkiem rzemieślniczym i handlowym. Okres rozkwitu miasta trwał do początków XVII w., czyli do wojen ze Szwedami. Miasto stało się poważnym ośrodkiem rozwoju przemysłu sukienniczego oraz piwowarskiego. Mieszkańcy trudnili się również skupem oraz spławianiem zboża i drewna do Gdańska. Ulica Brzozowskiego, dawniej Judengasse Wojny szwedzkie, które toczyły się w XVII w. doprowadziły do silnego zubożenia pomorskiej ziemi, w tym Gniewu. Miasto z tego kryzysu już się nie podniosło. Na przełomie września i października 1626 r. w okolicy Gniewu doszło do starcia wojsk polskich dowodzonych przez Zygmunta III Wazę z wojskami szwedzkimi pod wodzą Gustawa Adolfa. Wcześniej wojska szwedzkie zajęły miasto Gniew wraz z zamkiem. Po stronie polskiej w walkach wzięło udział 11-12 tys. żołnierzy, w tym 6 700 tys. zaciężnych. Do pierwszego starcia doszło 22 września; walki trwały do początku października, kiedy to Zygmunt III Waza zrezygnował z dalszych prób zdobycia Gniewu i wycofał się w kierunku Pelplina. Straty po stronie polskiej były nieporównywalnie większe niż po stronie przeciwnika. Dalsze działania zbrojne na Pomorzu (w tym na lewym brzegu Wisły) prowadził w listopadzie 1626 r. hetman Stanisław Koniecpolski (który przejął wtedy naczelne dowództwo). Tym razem udało się Polakom zdobyć Gniew, do czego doszło w lipcu następnego roku. Latem 1629 r. Szwedzi pod dowództwem gen. Wrangla podjęli nieudaną próbę zdobycia Gniewu; tym razem miasta i zamku broniło wojsko dowodzone przez Stefana Czarnieckiego i Mikołaja Moczarskiego. W latach 1667-99 starostwo należało do rodziny Sobieskich, która często bywała wtedy w Gniewie. Z inicjatywy króla Jana III Sobieskiego w 1669 r. wzniesiono na podzamczu barokowy pałac dla jego małżonki, Marii Kazimiery (zwany obecnie Pałacem Marysieńki) przebudowany następnie w czasach pruskich. Uległ potem zniszczeniu z powodu obsunięcia się skarpy; odbudowany w stylu neogotyckim służy obecnie jako hotel. W XVIII w. godność starosty gniewskiego sprawował Stanisław Leszczyński. W 1772 r. Gniew (wraz z terenem całych Prus Królewskich) znalazł się w granicach Prus. Nieistniejący kościół ewangelicki przy obecnym pl. Grunwaldzkim W czasie wojen napoleońskich Gniew leżał na trasie wojsk francusko-polskich zmierzających w kierunku Gdańska. 13 I 1807 r. oddział gen. Jakuba Komierowskiego w drodze do Gniewu (w pobliżu miejscowości Ostrowite) stoczył zwycięską potyczkę z kawalerzystami ze stacjonującego w Gniewie pułku dragonów (dowodzonego przez płk. Schaffera). 26 stycznia tegoż roku miasto to zajął płk. Dominik Dziewanowski. Po jego odejściu do Tczewa stacjonował tu jeden z batalionów kawalerii narodowej. 28 stycznia przybył do Gniewu gen. Henryk Dąbrowski. Miasto to stanowiło podstawę wyjściową (obok Starogardu i Skarszew) dla działań dywizji gen. Dąbrowskiego przeciwko Prusakom trzymającym Tczew. Po krwawych walkach o Tczew, w Gniewie urządzono lazaret, w którym przebywało 300 rannych. Gniew stanowił bazę podczas etapów walczącej o Gdańsk dywizji polskiej. Po zdobyciu Gdańska, odpoczywali tu polscy żołnierze. Po zawarciu pokoju w Tylży, na mocy którego zostało utworzone Księstwo Warszawskie (w obrębie którego Gniew się nie znalazł), w okolicy Gniewu stacjonowało ok. 12-tysięczne wojsko francuskie strzegące ważnych dla planów strategicznych Napoleona, przepraw na dolnej Wiśle. W czasie przynależności Pomorza do Niemiec zamek gniewski przebudowany został na koszary, potem na więzienie, a w dalszej kolejności zaadaptowany na magazyn zbożowy. Cenne wyposażenie zamku zostało wywiezione do Berlina. Przy gniewskim rynku wzniesiono kościół ewangelicki wg projektu znanego architekta, Karla Friedricha Schinkla (wyburzony po II wojnie światowej). Pewien krótkotrwały rozwój miasta nastąpił po wybudowaniu w latach 1824-30 bitej drogi z prowadzącej z Królewca – przez Tczew, Gniew, Bydgoszcz – do Berlina. A także po otwarciu w drugiej poł. XIX w. w Gniewie kilku zakładów przemysłowych. Zamieszkiwało wtedy w tym mieście ok. czterech tys. osób, w większości Polaków. W 1902 r. wybudowano linię kolejową ze stacji Morzeszczyn do Gniewu, która łączyła z linią kolejową Bydgoszcz – Gdańsk nie tylko miasto Gniew, ale również kolej wąskotorową docierającą do Gniewu. W 1911 r. wybudowano drugi tor na odcinku: Laskowice Pomorskie – Tczew. W 1989 r. zawieszono ruch pasażerski na linii Morzeszczyn – Gniew, a w 1992 r. linię zamknięto także dla ruchu towarowego. Dworzec kolejowy w Gniewie, lata 1900-1910. Stacja obecnie nie istnieje. Po pierwszej wojnie światowej Gniew znalazł się w granicach II RP i do 1932 r. był siedzibą starosty powiatowego; w 1932 r. dawny powiat gniewski włączono do powiatu tczewskiego. II wojna światowa spowodowała silne zubożenie miasta, z którego przez długi czas nie mogło się podźwignąć. W czasie wojny władze niemieckie zorganizowały w budynku dawnego zamku obóz dla wysiedlanej ludności polskiej z Tczewa i okolic. W okresie powojennym wybudowano w Gniewie różne zakłady przemysłowe, w tym betoniarnię, cegielnię, Przedsiębiorstwo Budownictwa Terenowego, mleczarnię itp. Otwarto tu też Zakłady Podzespołów Radiowych T 20, kooperujące z zakładami radiowymi i telewizyjnymi. A także Zakłady Mechanizmów Okrętowych „Fama” (później Rolls-Royce Poland, dziś Konsberg Maritime CM Sp. z o. o. – producent urządzeń dla przemysłu lądowego, morskiego oraz górnictwa). Poprawiło to sytuację gospodarczą miasta. Obecnie działa w Gniewie fabryka keramzytu Saint-Gobain Construction Products Polska oraz WEBER Zakład Produkcyjny Gniew. Zamek w Gniewie Zamek gniewski został odbudowany dopiero współcześnie; począwszy od pożaru w 1921 r. popadał w coraz większą ruinę. Dawny krzyżacki zamek jest obecnie siedzibą bractwa rycerskiego, które – do momentu wybuchu pandemii – w sezonie turystycznym organizowało turnieje: konne (np. Międzynarodowy Turniej Rycerski Króla Jana III Sobieskiego), piesze, łucznicze, kusznicze, a także pokazy rycerskich tańców oraz biesiady rycerskie przy tradycyjnym średniowiecznym jadle. Odbywały się także widowiska będące inscenizacjami oblężenia zamku lub napadu wojsk krzyżackich na uśpioną wioskę słowiańską. Miejmy nadzieję, że trudna sytuacja epidemiczna z czasem ulegnie poprawie i zamek gniewski znów zaczną odwiedzać licznie turyści, którzy będą mogli uczestniczyć w interesujących wydarzeniach kulturalnych. Maria Sadurska
16K views, 380 likes, 346 loves, 634 comments, 44 shares, Facebook Watch Videos from Kaszubska Piesza Pielgrzymka z Helu na Jasną Górę: Wejście do Świecia
Czym jest Wda? Co znaczy Wda? Wda Dopływ Wisły lewobrzeżny Wyraz Wda posiada 17 definicji: 1. Wda-Dopływ Wisły lewobrzeżny 2. Wda-3 os. lp. od WDAĆ 3. Wda-Czarna Woda, lewy dopływ Wisły 4. Wda-Dopływ rzeki Wisła lewobrzeżny 5. Wda-Lewy dopływ Wisły 6. Wda-Lewy dopływ Wisły, Czarna Woda 7. Wda-Przepływa przez Bory Tucholskie; Czarna Woda 8. Wda-Rzeka w Borach Tucholskich 9. Wda-lewy dopływ dolnej Wisły 10. Wda-Czarna Woda 11. Wda-płynie przez Bory Tucholskie 12. Wda-uchodzi do Wisły w Świeciu 13. Wda-przepływa przez jezioro Wdzydze 14. Wda-wpada do Wisły koło Świecia 15. Wda-3 os. lp. od WDAĆ 16. Wda-blisko Świecia wpada do Wisły 17. Wda-wieś w województwie pomorskim, powiat starogardzki, gmina Lubichowo Zobacz wszystkie definicje Zapisz się w historii świata :) Wda Podaj poprawny adres email * pola obowiązkowe. Twoje imię/nick jako autora wyświetlone będzie przy definicji. Powiedz Wda: Zobacz synonimy słowa Wda Zobacz podział na sylaby słowa Wda Zobacz hasła krzyżówkowe do słowa Wda Zobacz anagramy i słowa z liter Wda Zapis słowa Wda w języku migowym Zapis słowa Wda w alfabecie Braille'a Zapis słowa Wda od tyłu adW Popularność wyrazu Wda Inne słowa na literę W Wiskitno A-Las , wronkowskość , współgrający , współkreator , wonniejszy , wysiedzieć , westowy , waryscyjski , wschodniochiński , wykład , Wołyńskie , wydawniczo-reklamowy , wymarzony , wągr , wysolić , Wiadomości , wideoskop , wypłukiwać , wymarsz , wypaczenie , Zobacz wszystkie słowa na literę W. Inne słowa alfabetycznie
Chełmno pokaż na mapie 7 km od Świecia. Jest to centrum rozrywki , miejsce spotkań i zabaw, które oferuje: bowling, bilard, darty, piłkarzyki, taneczne weekendy, karaoke oraz transmisje wydarzeń sportowych. Ponadto w Kręgielni Grawitacja organizowane są również koncerty na żywo. Niemała powierzchnia, profesj.
W środkowej części diagramu, obrysowanej linią pogrubioną, ujawniono wszystkie samogłoski „A”. Położenie symetryczne czarnych pól należy ustalić. W pozostałej części kropką oznaczono pola, gdzie występuje taka sama spółgłoska. Objaśnienia podano w przypadkowej kolejności. Litery przeniesione z pól ponumerowanych utworzą rozwiązanie – tytuł filmu. Określenia haseł wstrzęmięźliwość przed Wielkanocą * z warzyw lub mięsa na zupę * zasłynął spaleniem Rzymu * blisko Świecia wpada do Wisły * dla łobuziaka w asortymencie Mikołaja * ogrodowy opiekacz do kiełbasek * na szybie zadrapanie * w rybaka rękach * listonoszka w szafie kobiet * miejsce do odpoczynku w parku * krwi u Londona * o dziejach rodu opowieść skandynawska * pod nim czekał Filon * zakładane w banku * ma węża w kieszeni ten liczykrupa * skrzynka na głosy * duży pojemnik z okuciami * uczta pierwszych chrześcijan * wśród gagatków z kontuarem * zaproszenie na pocztę * po niej zostaje blizna * szafka pod sufitem * „witaminki” dla roślinki * magnes kobiecy * szaraka ogonek * cenne przedmioty znalezione w ziemi * tatarak * do kupienia na giełdzie * na nogach nurka * ukochana Baala * w zimowym zaprzęgu * w adresie mailowym * może być zakuta * pirydyna * niejeden na dnie * „Jezioro Łabędzie” na scenie * mieszane przez malarza * kara za nieobyczajne zachowanie * bije od diamentów * szkolna przerwa
Blisko 40 załóg motocyklowych i samochodowych wzięło udział w sobotniej „Włóczędze szlakiem Wisły”. Impreza, organizowana przez stowarzyszenie Wataha, miała swój początek na dziedzińcu świeckiego zamku.
Od kilku lat mieszkamy z Maciejem bardzo blisko Pilicy. I to całkiem niedaleko ujścia Pilicy do Wisły. Kiedyś, zanim jeszcze zamieszkaliśmy w Kępie, zorganizowaliśmy dwa spotkania ze znajomymi bliziutko miejsca, gdzie Pilica wpada do Wisły. Ale wtedy nie zobaczyłam jak Pilica łączy się z Wisłą. Cały czas spędziliśmy nad Pilicą. Chyba ze dwa tygodnie temu przyszło mi do głowy, że chętnie zobaczyłabym miejsce, gdzie jedna rzeka staje się drugą. W sobotę, tydzień temu, Maciej zabrał mnie tam na wycieczkę. Nie będę pisać jak było, zdjęcia zrobią to za mnie:) Dobrze mi tam było!!! Teraz bardzo bym chciała dotrzeć do źródeł Pilicy, a potem zrobić wycieczkę wzdłuż całej tej pięknej rzeki… This entry was posted in Hmmm co by tu...?. Bookmark the permalink.
Ujście Świdra do Wisły. Zdjęcie 1 z 10. Świder jest uznawany za jedną z ładniejszych rzek Mazowsza. Jego źródła znajdują się w pobliżu Stoczka Łukowskiego, zaś do Wisły wpada przy granicy Józefowa i Otwocka. Warto wiedzieć, że nie jest to naturalne ujście. Zostało sztucznie utworzone w latach 70. XX wieku.

Wysłane przez admin w ndz., 2016-04-10 22:40 Opis: Miasto powiatowe położone na malowniczej skarpie doliny, przy ujściu Wdy do Wisły, liczące obecnie 27 tysięcy mieszkańców. W zamierzchłej przeszłości właśnie przez miejscowość przebiegał szlak bursztynowy, łączący Cesarstwo Rzymskie z wybrzeżem Bałtyku. Dowodem są znalezione w Świeciu i okolicach rzymskie monety. Miasto pod koniec XII wieku stanowiło rezydencję księcia Grzymisława i w XIII wieku było stolicą rozległego księstwa świecko-lubiszewskiego. Wedle legendy nazwa miasta pochodzi od słów „miejsce świecące”, które było informacją w nocy dla rybaków o grodzie i mieliznach. W 1309 r. Świecie zdobyli Krzyżacy, którzy zniszczyli gród, a w jego miejsce zbudowali zamek i utworzyli komturstwo. 25 lipca 1338 r. Świecie otrzymało przywilej lokacyjny na prawie chełmińskim. W XIV wieku miasto było położone w widłach Wdy i Wisły. Kilkakrotnie niszczone podczas wojen polsko-krzyżackich, ostatecznie zostało włączone po II pokoju toruńskim Polsce i od tego czasu było siedzibą starostwa niegrodowego. Szybki rozwój miasta zahamowały najazdy szwedzkie w XVII i XVIII wieku. Po I rozbiorze Świecie włączono do Prus i zaczęło podlegać Kwidzynowi. Podczas marszu wojsk polskich z Bydgoszczy do Gdańska, w czasie wojen napoleońskich, miasto zostało wyzwolone. Klęska Napoleona Bonaparte oraz koszty wojenne zrujnowały miejscowość ekonomicznie. W 1818 roku Świecie stało się siedzibą powiatu, który istnieje do dziś w niewiele zmienionych granicach (z przerwą na lata 1975-1998). Wiek XIX obfitował w liczne powodzie, które spowodowały decyzję z 1854 r. o przeniesieniu miasta na skarpę doliny Wisły. Przemieszczanie miasta w latach 1858-1885, z przerwą w latach 1863-1872, wiązało się również z budową pierwszych zakładów przemysłowych, co przyczyniło się do ponownego rozwoju. Po I wojnie światowej miasto znalazło się w granicach odrodzonej Polski. Zanim 3 września 1939 r. wojska niemieckie wkroczyły do Świecia, na zachód od miasta toczone były zacięte walki z hitlerowskim najeźdźcą. Na Wiśle ogromną odwagą wykazali się marynarze flotylli wiślanej, którzy z pokładów statku „Nieuchwytny”, ścigacza „Ku-30” oraz dwóch innych bronili przeprawy przez rzekę w pobliżu Świecia. Kres okupacji niemieckiej nastąpił 10 lutego 1945 r. Podczas wojny naziści zamordowali w okolicach miasta kilka tysięcy ludzi. W czasach PRL znacznie wzrosła liczba mieszkańców, obszar oraz ilość zakładów przemysłowych miasta. W początkach XXI wieku Świecie jest ważnym i dobrze prosperującym ośrodkiem gospodarczym województwa kujawsko-pomorskiego, a także węzłem komunikacyjnym o znaczeniu ogólnokrajowym. Ważnym zabytkiem miasta jest dawny kościół farny (starofarny) świętego Stanisława Biskupa. Świątynia grodowa była wzmiankowana już w 1198 r. i nosiła wezwanie Najświętszej Marii Panny. Obecna budowla pochodzi z drugiej połowy XIV wieku i była odbudowywana po potopie szwedzkim. Kościół został zniszczony w 1945 r. i popadł w ruinę – w takim stanie można go zobaczyć w jednym z odcinków komunistycznego serialu „Czterej pancerni i pies”; odrestaurowano go w latach osiemdziesiątych XX wieku i ponownie konsekrowano 26 czerwca 1988 r., nadając wezwanie Matki Boskiej Częstochowskiej. Do gotyckiego prezbiterium przystaje renesansowa wieża i korpus, których wznoszenie rozpoczęto miedzy 1470 a 1480 rokiem, ich budowę ukończono w połowie XVI wieku. Z wystroju na uwagę zasługują: średniowieczna kropielnica oraz mocno zniszczone płyty nagrobne z XVII wieku. Przy kościele stoi kamienny, barokowy posąg świętego Jana Nepomucena oraz zabytkowy, barokowy dzwon. Opodal świątyni znajdują się również resztki gotyckich murów miejskich z bramą chełmińską i basztami z drugiej połowy XIV wieku. Kolejnym zabytkiem w mieście jest neogotycki kościół nowofarny pod wezwaniem świętego Andrzeja Boboli , zbudowany na początku XX wieku jako ewangelicki. Kościół w 1945 r. przejęli katolicy; w wyposażeniu znajdują się zabytki uratowane z kościoła starofarnego; ciekawie prezentują się również witraże. Świątynię otacza dawny cmentarz ewangelicki. Następnym sakralnym obiektem zabytkowym jest zespół poklasztorny Bernardynów, sprowadzonych do miasta w 1624 r. przez burmistrza świeckiego Jerzego Kapela. W 1816 roku nastąpiła kasata zakonu. Barokowy kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny wzniesiony w latach 1692-1720, posiada głównie XVIII-wieczny wystrój, w tym barwne polichromie z końca tego stulecia. Dawny klasztor zbudowany został w 1718 r., w 1855 r. umieszczono w nim szpital dla umysłowo chorych, spalony w 1902 r. Następnie go odbudowano i powiększono, co spowodowało utratę części cech stylowych. Barokowy dziedziniec otacza krużganek z malowidłami brata Linka i wieża bramna z 1741 r. Najsłynniejszym zabytkiem Świecia jest gotycki zamek krzyżacki z XIV wieku. W dwieście lat później posiadała go rada miejska Torunia; zniszczony podczas najazdu szwedzkiego, zaczął popadać w ruinę. Średniowieczną fortecę częściowo odbudowano w XIX wieku. Obecnie jego masywna sylwetka dominuje nad nadwiślańską częścią miasta. Wieża pełni funkcję punktu widokowego, a we wnętrzach mieści się muzeum. Zabudowa centrum miasta pochodzi z XIX i XX wieku, na uwagę zasługuje rozległy rynek. Ponadto w dzielnicy Przechowo znajduje się dawny XIX-wieczny młyn. Szczególną atrakcją Świecia są nadwiślańskie skarpy „Diabelce”, z których roztacza się panorama na Wisłę i leżące na drugim brzegu Chełmno. Współrzędne geograficzne:

wpada do Wisły w Toruniu: Trzetrzewina: wieś w Polsce położona w województwie małopolskim, w powiecie nowosądeckim, w gminie Chełmiec. Przez wieś płynie potok Niskówka, który wpada do rzeki Dunajec. Myślec: wieś w Polsce położona w województwie małopolskim, w powiecie nowosądeckim, w gminie Stary Sącz.
Brda, Wda, Drwęca, a może Krutynia, Czarna Hańcza lub Nida. Wybór wśród rzek nizinnych jest naprawdę duży, nie wspominając nawet o nieco tylko mniej popularnych szlakach jaką rzeką zatem się wybrać, aby wrażenia były tylko pozytywne i wręcz ekscytujące? Postaramy się Państwu podpowiedzieć, każdorazowo zapewniają, że są to szlaki kajakowe dedykowane nawet niezbyt doświadczonym turystom. Zawsze jednak warto wziąć sobie do serca jedną prostą radę – warto to zrobić pod okiem instruktora, a przynajmniej ratownika wodnego lub doświadczonego kajakarza. Pierwsze z trzech wymienionych rzek to oczywiście klejnoty w koronie turystyki wodnej województwa kujawsko-pomorskiego, a przy okazji -w przypadku Brdy i Wdy – pomorskiego, zaś warmińsko-mazurskiego Drwęcy, bowiem przynajmniej połowa długości tych szlaków wodnych wije się w górnym i środkowym biegu przez te właśnie szlak kajakowy to absolutny nr 1 w Kujawsko- Pomorskiem i sama czołówka w ogólnopolskim rankingu. Trudno się dziwić skoro ma zróżnicowany charakter rzeczno – jeziorny i co tu dużo mówić – kto raz się tu pojawi, ten przyzna, że pięknie, wręcz zachwycająco. To głównie zasługa uroczych Borów Tucholskich, przez które płynie w swym środkowym biegu. Szlak kajakowy od Świeszyna pod Miastkiem do ujścia do Wisły w bydgoskim Brdyujściu liczy 233 km. Jednak górny odcinek do osady Nowa Brda (210 km do ujścia) jest zwykle mało wody i rzadko kiedy ruszają stamtąd większe spływy. Za to z Nowej Brdy można płynąć bez problemu. Na odcinku do Mylofu szlak przebiega przez 12 jezior (w tym duże Szczytno i Charzykowskie), po czym przemienia się w typowo rzeczną trasę przebiegającą przez najpiękniejsze rejony Borów Tucholskich. Na wysokości Tucholi Brda zdecydowanie przyspiesza, zmuszając kajakarzy do większej uwagi, każąc im manewrować pomiędzy leżącymi w nurcie drzewami, a nawet wystającymi nad wodę ogromnymi polodowcowymi głazami. Zanim rzeka dopłynie do Bydgoszczy, rozpływa się w Zalewie Koronowskim, a potem dwóch mniejszych zbiornikach zaporowych. Poniżej hydroelektrowni Smukała płynie już swobodnie, przypominają nawet nieco dzikie odcinku borowiackie. W samym mieście charakter Brdy zmienia się nie do poznania, ale to także ciekawy fragment rzeki, pozwalający na podziwianie starówki i śródmieścia z rzeka, zwana też Czarną Wodą, jest siostrą Brdy, bo jest do niej bardzo podobna i płynie – można rzec – równolegle do niej, pomijając fakt, że obie siostry kreślą niezwykłe meandry pośród Borów Tucholskich. Wda płynie bardziej na wschód od Brdy. To drugi najpopularniejszy szlak kajakowy w rzeką nizinną o spokojnym charakterze, ale – podobnie jak Brda - miewa chwile wzburzonego nastroju, zwłaszcza dolnym biegu, gdy hydroelektrownia Gródek pracuje i spuszcza spore ilości też może Cię zainteresowaćPięć województw współpracuje teraz na rzecz rewitalizacji drogi wodnej E-70Stanica we Wdzydzach Kiszewskich liże rany po nawałnicy. Straty są ogromneDo Wisły rzeka ma 210 km, ale duże spływy ruszają dopiero od miejscowości Lipusz (179 km do ujścia). Większość spływów rozwiązywana jest w Tleniu nad jeziorem zaporowym Żur (42 km do ujścia). Bardziej wytrwali wodniacy kontynuują przygodę pokonując kolejne stopnie wodne aż do Świecia nad Wisłą. Spływ można dogodnie zakończyć pod wieżą dawnego zamku krzyżackiego, opodal której znajduje się pole rzeka, w przeciwieństwie do Brdy i Wdy, jest prawobrzeżnym dopływem Wisły i wpada w jej objęcia tuż przed Toruniem, dosłownie 6 km od gotyckiej starówki, a zatem tam właśnie wodną przygodę można przypomina wielkością dwie wcześniej wymienione rzeki, ale jest bardziej od nich odkryta – wszak nie przepływa przez tak rozległe lasy. Charakteryzuje się za to niezwykle krętym biegiem (meandrami), zaś wczesną, mokrą wiosną na wielu kilometrach przed Brodnicą – w Bagiennej Dolinie Drwęcy - rozlewa się w ogromne rozlewiska, wręcz dzieli na dwoje krainy geograficzne i kulturowe – ziemię chełmińską (prawy brzeg) i dobrzyńską (lewy). O jej charakterze stanowią także dawne zamki krzyżackie i warowne miasta, by wymienić Ostródę, Bratian, Nowe Miasto Lubawskie, Kurzętnik, Brodnicę, Golub- Dobrzyń i na finał tuż przy ujściu do Wisły Zlotorię. Szlak kajakowy liczy 210 km, jeśli za punkt startu przyjmiemy Rychnowską Wolę, ale dopiero od Ostródy (191 km do ujścia) można mówić o pełnej dostępności dla dużych spływów. BiebrzaTa płynąca przez Podlasie i wpadająca do Narwi rzeka ma 165 km długości. Uchodzi za perłę polskich rzek i charakteryzuje się ogromną, największą w kraju pojemność retencyjną, którą można porównać do Jeziora Solińskiego w Bieszczadach. Tę niezwykłą cechę zawdzięcza rozległym bagnom i trzcinowiskom, które chłoną wodę jak gąbka. Nie bez znaczenie jest także wielka szerokość samej doliny sięgająca 6 km. Podczas wiosennych roztopów cała dolina Biebrzy wypełnia się wodą, a mniej wprawieni kajakarze gubią się pośród trzcinowisk i mnogości jest jednym z najsłynniejszych szlaków kajakowych w Polsce, aczkolwiek nie najbardziej popularnych, bowiem liczba turystów przepływających przez Biebrzański Park Narodowy jest ściśle limitowana. Jednego dnia może przepłynąć tylko 20 kajakarzy. Tłoku więc tu być nie może. W trzcinach, na bagnach i moczarach, gnieżdżą się miliony ptaków. I także z tego tytułu ruchu turystyczny jest popularny odcinek od dawnej rosyjskiej twierdzy Osowiec do miejscowości Ruś zaraz po wpłynięciu na Narew liczy 55 HańczaRzeka uznawana jest za jeden z najpiękniejszych szlaków kajakowych w Polsce i w Europie. Płynie przez Wigierski Park Krajobrazowy i serce Puszczy Augustowskiej. Nie ma limitów osobowych na wpłynięcie w jego granice, ale trzeba wykupić terenie Polski Czarna Hańcza ma ok. 108 km. Poprzez Kanał Augustowski i po przekroczeniu granicy z Białorusią, po następnych 30 km wpada do Niemna. Kanałem Augustowskim można też, a w obecnej sytuacji politycznej jest to jedyna dostępna opcja, dopłynąć do Augustowa, forsując po drodze odcinek Czarnej Hańczy jest niedostępny dla ruchu turystycznego, bowiem poprzecinany ścisłymi rezerwatami przyrody. Swobodnie można płynąc dopiero od wybranych przez siebie miejscowości lub przystani położonych nad wielkim jeziorem jednak przygodę rozpoczyna się na Półwyspie Klasztornym – z pola biwakowego „U Haliny” w Wigrach. Kajaki woduje się w magicznym miejscu – w cieniu słynnego klasztoru pokamedulskiego, w którym nocował sam papież Jan Paweł II i z którego wybrał się na przejażdżkę na pokładzie stateczku „Tryton” (dziś tę jednostkę zastępuje „Kameduła”). Przyszły papież pływał też kajakiem Czarną Hańczą w czasach, gdy opiekował się grupami podlaska rzeka, którą można dopłynąć do samego Augustowa, ma 102 km, zaś szlak kajakowy liczy 67 km. Spływ można rozpocząć na zachodnim brzegu jeziora Rospuda pomiędzy osadami Supienie a Czarne. Początek jest bardzo łatwy, bowiem szlak przebiega przez wspomniany, długi i malowniczy akwen i drugi – jezioro Kamienne. Ale później zaczyna się odcinek typowo rzeczny, w wąskim korycie, krętym, często wijącym się niczym węgorz pośród wysokich trzcin. Krótkie odcinki mają spory spadek i przypominają górski potok. Jeśli stan wody na tym odcinku i dalej aż do Bakałarzewa jest niski, lepiej nie próbować marnować sił, bo rzecz może skończyć się długim brodzeniem i holowaniem to poniżej Bakałarzewa, a zwłaszcza za stanicą wodną Małe Raczki (bardzo dobra i przyjazna turystom baza), płynie się bez utrudnień przez niezwykle malownicze rejony, najczęściej przez lasy. Woda jest bardzo czysta i chwilami dolnym biegu Rospuda meandruje pośród trzcin przez bagniste łąki, a całość otoczona jest Puszczą Augustowską. Na ostatnich kilometrach rzeka zdecydowanie rozszerza się i pogłębia, a przy tym przyjmuje czarną barwę. Nurt spowalnia i zamiera. Brzegi są bagniste i niedostępne. W ujście Biebrzy wpływają stateczki augustowskiej żeglugi pasażerskiej. Stąd, poprzez jeziora Rospuda i Necko można dopłynąć do Augustowa. Przygodę warto zakończyć w stanicy wodnej i marinie przy ul. Nadrzecznej.* W tym sezonie na Podlasiu jest wyjątkowo mało turystów – miejsca noclegowe, pola biwakowe, restauracje, świecą pustkami. Ludzie żyjący z turystyki wyjaśniają to nasilającą się drożyzną i obawami Polaków przed eskalacją wojny na Ukrainie, możliwością zaatakowania przez wojska rosyjskie tzw. Przesmyku Suwalskiego – najwęższego miejsca między Obwodem Kaliningradzkim a Białorusią. Mało kajakarzy pojawia się teraz na Rospudzie, nieco więcej na Czarnej Hańczy, ale do normalnego ruchu turystycznego jest jeszcze to jeden z najpopularniejszych szlaków kajakowych w Polsce i Europie – królowa mazurskich rzek, doskonale zagospodarowana turystycznie (wiele pól namiotowych, stanice wodne, gospodarstwa agroturystyczne) i dlatego w sezonie bardzo zatłoczony. Szlak kajakowy ma charakter rzeczno – jeziorny i jest bardzo łatwy nawet dla początkujących. Cały szlak liczy 116 km i wiosła można zanurzyć już w miejscowości Zyndaki położonej północnym brzegu niewielkiego jeziora Zyndackiego niedaleko Sorkwit. Górny odcinek, jego przesmyki między jeziorami, jest jednak uciążliwy w suchych okresach, płytki i dlatego większość turystów profilaktycznie rozpoczyna spływ dopiero w Babiętach (36 km dalej), Sychowie (49 km), a nawet we wsi Krutyń (73 km dalej). Tu rzeka płynie już szerokim i dość głębokim korytem, a przy tym na tym właśnie odcinku aż do ujścia do jeziora Bełdany uznawana jest za Bełdany nie musi być końcem przygody na Krutyni, bowiem z tego akwenu można wpłynąć na cały system Wielkich Jezior Mazurskich i kolejny dzień poświęcić np. na dopłynięcie do i Czarna Nida w Świętokrzyskiem łączą się, aby dać życie Nidzie, która swój kres znajduje w górnej Wiśle po przepłynięciu 151 km. Typowo turystyczny spływ można rozpocząć zaraz przed połączeniem w główny nurt – w miejscowości Żerniki - skąd do Wisły jest 98,6 km. Rzeka jest już dostatecznie szeroka i głęboka do swobodnego płynięcia dużych grup, choć tak naprawdę głęboko nie jest – zaledwie połowa długości wiosła. Uczestników czeka niezwykła uczta, bowiem z rzeki roztaczają się dalekie widoki i otaczające dolinę wzgórza. Przestrzenie są otwarte, w zdecydowanej większości pozbawione tej porze roku woda w Nidzie szybko się nagrzewa i w największe upały notuje się 27 stopni rzeka, najkrótsza z proponowanych na spędzenie miłego czasu na kajaku (29 km), jest także najspokojniejsza, a zatem dedykowana zdecydowanie nawet początkującym w wodniackim rzemiośle. Nie ma tu bystrzyn, leżących w poprzek drzew ani kamieni – w swym dolnym biegu, wybieranym najczęściej na spłynięcie, po prostu wije się pośród nadmorskich łąk i trzcinowisk. Ale jej niekwestionowanym atutem jest samo ujście do Bałtyku poprzez rozległą plażę – absolutnie też może Cię zainteresowaćGrozi nam susza w regionie? Niski poziom wody w rzekach w Kujawsko-PomorskiemJubileuszowy Spływ Piwowarów i Słodowników. Kajakarze dopłynęli do BydgoszczySpływ rozpoczyna się zwykle przy wypływie Piaśnicy z Jeziora Żarnowskiego (tego, nad którym miała powstać pierwsza polska elektrownia atomowa), przy drodze wojewódzkiej nr 213 w powiecie puckim. Stąd do linii brzegowej jest zaledwie 7 km, a zatem szybuje się nie więcej jak 2 godziny w kajaku, a potem długie plażowanie pod rozgrzanym słońcem. Dla bardziej opływanych kajakarzy proponuje na dokładkę, zanim ruszymy na rzekę, opłynięcie położonego w głębokiej niecce pośród wzgórz Jeziora Żarnowieckiego. Akwen ma 7,6 km długości i 2,6 szerokości. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Każde nowe znaczenie przed dodaniem do naszego słownika na stałe musi zostać zweryfikowane przez moderatorów. Słowo „Bacha” w słownikach zewnętrznych. Pod spodem znajdziesz linki do słowników zewnętrznych, w których znaleziono materiały związane z terminem Bacha: » Słownik rymów do słowa Bacha. » Słownik rymów do słowa
Rok 2017 został mianowany rokiem rzeki Wisły, a przydrożne plakaty coraz częściej mi o tym przypominały i choć wprawdzie miałem już ją przepłyniętą od gór aż do morza, a na niektórych odcinkach nawet po kilka, kilkanaście razy to postanowiłem dać się jej wciągnąć i przepłynąć tyle ile dam radę w ciągu dziewięciu dni. Tym razem nie miało to być płynięcie „na czas”, ale przez pierwsze cztery dni takie było ponieważ moim celem było dopłynięcie do Warszawy na paradę wojskową z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia. I tak 11 sierpnia przed jedenastą startuję tuż za stopniem wodnym śluzy Przewóz w Brzegach (kilometr 92,6) , i tym razem nie jestem sam. Obok mnie na dwójce , towarzyszy mi córka z narzeczonym. Miejsce startu Moi współstartujący towarzysze, nie mieli jednak sprecyzowanych planów co do mety, dlatego wspólnie popłynęliśmy jedynie do bystrza w granicach Nowego Brzeska, tuż za ujściem Rudnika (119,3). Za bystrzem pożegnaliśmy się i ja odpłynąłem swoim tempem w stronę Stolicy, a młodzież pozostała sam na sam z rzeką i sobą. Zacząłem rozmyślać o tym, iluż to ludków przepłynęło w tym roku tak zwaną „całą Wisłę”, ilu przepłynęło ją w czasie całego jej „życia” i tym samym nasunęło mi się także pytanie ilu z nich wpłynęło na „Królową” którymś z jej licznych dopływów? Postanowiłem wypatrywać takowe i przypomnieć sobie kiedy i którymi ja w nią wpłynąłem. Start w Brzegach to płynięcie po wodach między innymi Pszczynki (ostatnie moje wpłynięcie w 2015 r.) ; Gostyni (2014); Przemszy (2017) ; Soły (2002); Skawy (2017); Skawinki (2017) i Dłubni (2006), a dalej mogę już wypatrywać kolejnych znanych mi dopływów. W dniu startu minąłem Rabę (2012) ujście Raby 2017 Szreniawę (w 2006) i Uszwicę (2009) ujście Szreniawy 2017 Ujście Uszwicy 2017 Minąłem jeszcze Nidzicę (2009), ale dziś przegapioną 🙁 , i zamieszkałem niespełna trzy kilometry przed ujściem Dunajca. Za mną 67 km. (według Endomondo) Drugi dzień na wodzie zacząłem kwadrans przed ósmą, by po dwudziestu minutach minąć wspomniany wcześniej Dunajec, którym ostatnio do Wisły wpłynąłem w 2013 roku ujście Dunajca 2017 Kolejne sto minut i kolejna rzeczka którą do Wisły wpłynąłem w 2014 roku. To Nida. ujście Nidy 2017 Do kolejnego znanego mi dopływu płynąłem cztery godziny, to była rzeczka Breń spłynięta w roku 1999. Breń wpływająca w roku 2017 Niecałe 90 minut i z lewej wpływa do Wisły Czarna Staszowska na której rozpocząłem wędrówkę Wisłą w 2011 roku ujście Czarnej 2017 Od tego momentu na horyzoncie coraz bardziej widoczny jest nowy most za którym znajdują się budynki połanieckiej elektrowni. W tym roku jaz spiętrzał wodę na dosyć wysokim poziomie i przenoszenie kajaka było nieuniknione. Pół godzinki za przenoską do „Królowej” wpływa Wisłoka (1992) ujście Wisłoki 2017 I to był ostatni na dziś znany mi dopływ którymś kiedyś wpłynąłem do Wisły, tego dnia przepłynąłem według Endomondo 105,7 km. tak więc delikatnie nadrobiłem pierwszodniowe opóźnienie, choć według kilometrażu szlaku rzeki, za mną równa stówka z noclegiem pod tablicą „258” , trzy kilometry za Tarnobrzegiem. Dzisiejszego dnia po starcie, który nastąpił godzinkę wcześniej niż dzień wcześniej, po równych dziesięciu kilometrach po lewej wpłynęła do Wisły Koprzywianka spłynięta w 2006 roku. Koprzywianka 2017 Wpada ona do Wisły praktycznie w granicach Sandomierza, po minięciu którego już po trzech kilometrach z prawej do Wisły uchodzi Trześniówka spłynięta w 2014 roku, a po kolejnych dwóch Łęg którym płynąłem w roku 1999. ujście Trześniówki 2017 ujście Łęgu 2017 Niecałe sześć kilometrów i Wisłę zasila jeden z większych jej dopływów- San, którym ja tutaj wpłynąłem w 1991 roku. San 2017 Dwa i pół kilometra dalej, po lewej wpływa do Wisły Opatówka- tą próbowałem dopłynąć do „Królowej” w 2015 roku, ale niska woda i stan zawalenia rzeki drzewami, gdzie podczas pięciu godzin przesunąłem się o zaledwie dziewięć kilometrów, nie pozwoliła mi na wpłynięcie na Wisłę. Poddałem się, ale jeszcze kiedyś spróbuję. 15 kilometrów dalej z prawej wpływa Sanna, której ujścia nie wychwyciłem, a wpłynąłem nią w 1995 roku. Po kolejnych 24 km. nie byłem w stanie wychwycić kolejnego dopływu-Wyżnicy, która w Józefowie nad Wisłą wpływa do wiślanej prawej odnogi. Byłem tu w roku 2001. Jeszcze pięć kilometrów i po lewej znów nie dojrzane ujście Kamiennej ładnej rzeczki przepłyniętej w 1995 roku. Następne 18 kilometrów i po lewej wpada Iłżanka (rok 2000), tą pamiętam bo przy jej ujściu nocowaliśmy 🙂 ujście Iłżanki 2017 Płynąc dalej, opływam Krowią Wyspę jej lewą stroną, ponieważ prawa jest prawie całkiem zaschnięta a to do niej wpływa Chodelka, którą ja przypłynąłem w 2001 roku. Na prawo od widocznego traktora, mocno wyschnięta prawa odnoga Wisły. Dalsza trasa typowo widokowa, bo to zamek w Janowcu, wiatrak w Mięćmierzu, Kazimierz nad Wisłą, którego nigdy nie mijałem o tej porze (prawie zachodzącego słońca), i dopływ którym nie płynąłem a który przy ujściu pasuje do swojej nazwy czyli… … ujście Bystrej 🙂 Trzy kilometry dalej kończę dzisiejsze płynięcie przepływając (według Endomondo 111,62 km.) Czwarty dzień na wodzie, schodzę o 5,45 bo przede mną jeszcze 140 kilometrów do miejsca w którym bezpiecznie mogę pozostawić kajak, by udać się na paradę. Będzie ciężko, choć dzień zapowiada się ładnie. Już po pięciu kilometrach w blasku wschodzącego słońca mijam Puławy, a 17 kilometrów dalej ujście Wieprza (1996) ujście Wieprza 2017 Po czterdziestu kilometrach w czasie których omijam larseny grodzące większość koryta rzeki obok elektrowni Kozienice, dopływam do ujścia Radomki spłyniętej w 2000 roku, a po kolejnych dziewiętnastu, po raz kolejny nie rozpoznane spłynięte w roku 2011 ujście Wilgi. Sześć kilometrów dalej znowu znaczący dopływ- Pilica (2015). ujście Pilicy 2017 Kończę dziś na 478 kilometrze – dwa kilometry za mostem drogowym Góry Kalwarii,który mijam w blasku zachodzącego słońca. Za mną dziś prawie 112 km. (Endomondo na chwile przestało liczyć i rysować kilometry 🙁 ) . Do warszawskiej mety pozostało 28 km. Jest duża szansa na dopłynięcie, muszę jedynie wstać tak jak i dzisiaj , o piątej rano… Udało mi się zejść na wodę o szóstej rano, pięknie zapowiadający się dzień,po dwunastu kilometrach mijam nie zauważone ujście Swidra (1988), a po kolejnych czterech ujście Jeziorki (2015). ujście Jeziorki 2017 Przed godziną dziesiątą melduję się na przystani portowej WKW, gdzie umówiony jestem na pozostawienie kajaka. Zdążyłem. Ruszam w miasto, najpierw autobusem, dalej miejskim rowerkiem i tuż przed południem, pośród tysięcy widzów znajduję najdogodniejsze dla mnie miejsce, z którego poobserwuję dzisiejszą paradę wojskową. przed paradowaniem parada wojsk lotniczych (mojej formacji w której służyłem 🙂 ) Było ciekawie, ale trzeba ruszać w stronę kajaka, by nie nocować w Stolicy. Na przystań docieram tą samą drogą jaką dotarłem na paradę, i tuż przed piętnastą płynę w stronę Stadionu Narodowego. Blisko dwie godziny zajmuje mi przepłynięcie wzdłuż miasta, aż po połączenie z Kanałem Żerańskim (14 km.), którym na Wisłę wpłynąłem w 1992 roku. wejście w Kanał Żerański Odpływam jak najdalej od Warszawy i rozbijam namiot na dużej piaszczystej łasze osiem kilometrów przed ujściem Narwi. Niby mój wyścig z czasem już się skończył, ale pojawiły się nowe pomysły: a to nocleg gdzieś na początku Zalewu Włocławskiego, by następnego dnia zanocować na zaprzyjaźnionym kilometrze 710, a to dopłynięcie jak najdalej, by moi towarzysze następnego tygodnia, nie musieli ze mną zbyt dużo jeździć autem. Dziś za mną 66 km. Tak więc skoro teoretycznie czas mnie już nie goni, kolejny dzień na wodzie rozpoczynam tuż przed ósmą, by po godzince wiosłowania minąć spichlerz stojący w widłach Narwi i Wisły a tym samym ujście Narwi którą do Wisły wpłynąłem w 2008 roku. ujście Narwi, spichlerz (tutaj) po prawej , i Twierdza Modlin (tutaj) po lewej stronie fotki. Po dwudziestu dziewięciu kolejnych kilometrach robię krótką przerwę zakupową w Czerwińsku nad Wisłą a dziesieć kilometrów dalej, po minięciu mostu w Wyszogrodzie robię fotkę ujściu Bzury spłyniętej w roku 2002. most nad Bzurą, przed jej ujściem (obecnie) Dalsze płynięcie pośród mnóstwa wysp i wysepek, przy ładnej słonecznej pogodzie, która nagle przed osiemnastą nagle się zmienia, zaczyna wiać, Wisła się wzburza i nie bardzo pozwala mi wpłynąć do Płocka. Od strony Włocławka przemieszcza się w moją stronę mocno czarna chmura, a fale przelewają mi się przez pokład kajaka. Kończę kawałeczek za miejskim molem w miejscu zapamiętanym z poprzedniego płynięcia tej trasy. Za mną prawie 92 km. Pojawiła się nadzieja na realizację planu pt.”710″ 😉 , muszę tylko wypłynąć o siódmej, wykorzystując prawie bezwietrzną aurę, mając nadzieję na zdążenie na śluzowanie we Włocławku o godzinie czternastej. Zatokę ujściową Skrwy Północnej (spłyniętej w 2002 roku) w Murzynowie… nad zatoką w Murzynowie marina urosła do sporych rozmiarów …mijam z daleka po 105 minutach wiosłowania i cały czas z zachmurzonym niebem nad głową, lecz bez wiatru dopływam po kolejnych 250 minutach do śluzy Włocławek. Mam czas na podładowanie baterii i spacer po koronie zapory, a o 14,40 otwierają się dla mnie wrota bym mógł dopłynąć do zaplanowanej na dzisiaj mety. Po niespełna sześciu kilometrach tuż przed włocławską mariną, mijam Zgłowiączkę spłyniętą w 2005 roku. ujście Zgłowiączki 2017 I teraz już na spokojnie, przy dobrych warunkach pogodowych wiedziałem już że zanocuję dziś tam gdzie chciałem. Minąłem jeszcze Naprzeciw Nieszawy ujście rzeki Mień – ta to mi ciąży, jako ciek jeszcze nie przepłynięty, a na który jakoś nie mogę się zebrać… Metę na „710” osiągam o godzinie dziewiętnastej przepływając prawie 81 km. Zostały mi dwa dni spotkania z Wisłą, dzisiejszy pochmurny, zaczynam płynięcie po 7,30 ,a po dwudziestu kilometrach mijam ujście Drwęcy (ostatnio w 2016) ujście Drwęcy 2017 Dalsze płynięcie obok Torunia i Puszczy Bydgoskiej doprowadza mnie po blisko 43 km. do pierwszego ujścia Brdy, które spenetrowałem w 2009, a już kilometr dalej, ujście Brdy skanalizowanej, które w obie strony przepłynąłem w roku ubiegłym. pierwsze ujście Brdy 2017 ujście Brdy skanalizowanej 2017 Dziś już nie minę żadnego dopływu, kończę zatem na wysokości Chełmna naprzeciw tablicy 805, a Endomondo pokazuje, że za mną dzisiaj 105 km. Ostatniego dnia wypływam ciut przed siódmą trzydzieści, i po dziewięciu kilometrach mijam, prawie nie zauważoną z powodu zarośnięcia Wdę . ujście Wdy w bieżącym roku Tą wprawdzie do Wisły nie wpłynąłem, ale od Wisły raz do Świecia, a raz do Tlenia – popłynąłem pod prąd (ostatnio w 2009 r.). Trzydzieści kilometrów dalej , po minięciu Grudziądza i flisackiej tratwy płynącej od Ulanowa już ponad miesiąc przepływam obok ujścia Osy „zdobytej” w 2005 roku. ujście Osy 2017 Spotkałem na Wiśle kilka flisów Dziesięć kilometrów dalej, na wysokości miejscowości Nowe, po lewej wpływa kolejna brakująca mi rzeczka – Mątawa i również po lewej, po kolejnych 25 km. na wysokości Gniewa wpływa Wierzyca – ukończona w roku 2002. ujście Wierzycy 2017 Jedenaście kilometrów dalej odpływa wschodnie ramię ujściowe Wisły zwane Nogatem do którego po kilkudziesięciu metrach wpływa rzeka Liwa (spłynięta w 2000 roku), a w Nogat ostatnio wpłynąłem w 2009 roku. wejście w Nogat 2017 Dziesięć i pół kilometra dalej, wypatrzyłem rzeczkę odprowadzającą wodę z jeziora Pelplińskiego, ale tym sprzętem i dzisiaj nie jestem w stanie dopłynąć do wspomnianego jeziorka taki dopływik Od tego miejsca upłynąłem jeszcze cztery kilometry kończąc moje tegoroczne spotkanie z Wisłą na wysokości Gorzędziej, pod tabliczką kilometrażową z liczbą 901. Według Endomondo przepłynąłem dzisiaj prawie 101 km. I tak w czasie dziewięciu dni przepłynąłem według Endomondo , prawie 841 km. (według miar urzędowych szlaku Wisły, nieco ponad 808 km.) Do morza pozostało 40 km., a po drodze jeszcze Szkarpawa (30 w którą ostatnio wpłynąłem w ubiegłym roku i Martwa Wisła (dodatkowe 2 km. dalej) którą spłynąłem w roku 2005. I cóż? Kocham, to może za mocne słowo, ale Lubię Cię Wisło 😉 A dokładniejsza relacja z tego spływu, nie mówiąca jedynie o jej miniętych dopływach, do zobaczenia pod tym linkiem.
d여기에서 Pamięć i uwaga. Trening zdolności poznawczych – dr hab. Przemysław Bąbel (audio) – ćwiczenia funkcji poznawczych do druku 주제에 대한 세부정보를 참조하세요; ćwiczenia funkcji poznawczych do druku 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요. Ćwiczenia stymulujące pamięć i funkcje
Określenia pomieszano, ale przy zachowaniu podziału na piony i poziomy. Ujawniono wszystkie litery L. Litery z pól ponumerowanych utworzą dodatkowe rozwiązanie. POZIOMO zawodowy trener i ujeżdżacz KONI, berajter * gra rozgrywana KONNO na trawiastym boisku * KOŃ czystej krwi * niewiasta jeżdżąca KONNO * niewielki KOŃ wykorzystywany do jazdy dla dzieci * orszak kilku sań ciągniętych przez KONIE * pasza dla KONI * polski malarz malujący KONIE * rycerz arabski na KONIU * KOŃ z prerii * stado KONI * środowisko KONIKA morskiego * słowiański demon żeński płoszący KONIE przy wodopoju * KONIE Apokalipsy w Rudawach Janowickich * złodziej KONI PIONOWO blisko Świecia wpada do Wisły * „chan chanów”, tytuł najwyższego władcy * koszmar z makiem * legwan zielony * łączy ludzi w pary * Marek, piłkarz, mistrz Belgii z klubem KSK Beveren * Marjut, fińska biegaczka narciarska * miasto przy ujściu rzeki Om * moczarowy lub nilowy z Afryki * morski ssak o słabym węchu * mydlana lub na mleko * rozgląda się za działką * stolica Tatarstanu * śląski brydż * udzielana potrzebującemu * z pączka w kwiat * znak na wodzie
Schemat dróg wodnych w okolicy Bydgoszczy Schemat drogi wodnej Wisła-Odra w obrębie BWW. Bydgoski Węzeł Wodny (BWW) – związek cech hydrograficznych Brdy, Wisły, Kanału Bydgoskiego i Górnonoteckiego oraz mniejszych strug wodnych na obszarze miasta Bydgoszczy i w jego najbliższym sąsiedztwie, wraz z budowlami i urządzeniami hydrotechnicznymi oraz zabudową nadbrzeżną.

Niewątpliwie największą atrakcją i turystyczną wizytówką Świecia są ruiny pokrzyżackiego zamku, stojącego w widłach Wdy i Wisły. Nie jest to jednak jedyny godny obejrzenia obiekt, a niektóre miejsca są ciekawsze od częściowo odbudowanego zamku. Zwiedzanie Świecia proponuje zacząć od "nowego" śródmieścia z rozległym i nieco pochyłym rynkiem. Duży Rynek, bo taką nazwę nosi ten plac, otaczają powstałe w końcu XIX wieku kamieniczki, spośród których wyróżnia się, stylizowany na obronny zameczek z wieżą i blankami, obecny Pałac ślubów. Pierwotnie budynek ten, wybudowany z jasnej cegły w roku 1879, pełnił funkcję ratusza. W roku 1937 dokonano wmurowania w ścianę ratusza istniejącej do dziś tablicy, upamiętniające antypruskie rozruchy w roku 1912. W budynku Ratusza, od strony ulicy Kopernika ulokowana jest Izba Regionalna, w której oglądać można eksponaty świadczące o długiej historii naszego miasta. Do niedawna na rynku znajdował się bezwyrazowy pomnik przyjaźni polsko - radzieckiej, który uroczyście w dniu 3 maja 1996 roku zastąpiono pomnikiem miasta wyobrażonym jako drzewo - płaszczyzna, na której zapisano najważniejsze wydarzenia z dziejów wylotu ul. Klasztornej, biegnącej wzdłuż zachodniej pierzei rynku, znajduje się piękny, barokowy kościół pobernardyński. Sprowadzeni w roku przez ówczesnego burmistrza zakonnicy mieli przeciwdziałać szerzeniu się reformacji. Początkowo objęli oni drewniany kościół pw. św. Michała, stojący na pobliskim wzgórzu w miejscu wczesnośredniowiecznego gródka książęcego. Obecna barokowa budowla powstała w latach 1692-1720 wraz z zabudowaniami klasztornymi, wykorzystywanymi od lat przez Szpital Psychiatryczny. Nieduży, jednonawowy kościół, o wyposażeniu z epoki Stanisława Augusta, oczarowuje swoim pięknem. Wejście do świątyni prowadzi przez wybudowaną w roku 1741 wieżę bramną z późnobarokowym hełmem i krużganki, otaczający dawny dziedziniec klasztorny, datowany jest na rok 1800. Warto zwrócić uwagę na Pomnik Serca Jezusowego, ustawioną na cokole usytuowanym na placu przy bramie do klasztoru - kościoła. Pomnik ten wzniesiono w latach międzywojennych ku pamięci Świecian uczestniczących w wojnie polsko - ulicą Sądową w dół, dojść możemy do nabrzeża i mostu przez Wdę. Tą drogą można dostać się na obszar Starego Miasta, zajęty obecnie przez ogródki działkowe. Z morza zieleni w niebo wystrzelają się jedynie pozostałości świeckiego zamku, usytuowanego w północnej części dawnego miasta oraz odbudowana fara, stojąca w północno zachodnim narożniku średniowiecznego Świecia. Świecki zamek należy do nielicznych wodnych fortec średniowiecznej Europy. Wykorzystując wzniosły klin stworzony przez Wdę i Wisłę oraz książęcy gródek, w latach 1335-50 wzniesiono tu na planie regularnego kwadratu o boku 70 m. zamek obronny, będący później siedzibą komturii świeckiej. Wokół liczących sobie blisko metr grubości murów pozostawiono przestrzeń do ćwiczeń i turniejów, a narożnikach wybudowano cztery baszty. Od strony południowej zamek chroniony był przez sztuczny przekop łączący wody Wisły i Wdy. Zachowane do dziś skrzydło północne stanowiło najbardziej reprezentacyjną część budowli. Na ówczesnym piętrze znajdowała się tu kaplica św. Katarzyny, mierząca 23,5 m. długości i 8,45 m. szerokości. W grubych na ponad 3 m. murach znajdowało się siedem wysokich okien oraz dwa wejścia główne z kapitularza i pomocnicze do zakrystii z baszty północno - południowym murze kaplicy znajdowały się spiralne schody prowadzące do blank strzelniczych, a w ścianie północnej pomieszczenie dla "pokutujących" rycerzy, łączące schodkami kaplicę z aresztem. Dzięki temu (okratowanemu obecnie) połączeniu także uwięzieni mogli uczestniczyć we mszy świętej. Wchodząc odbudowanymi obecnie schodami na dawne poddasze i blanki warto zwrócić uwagę na kierunek biegu tych schodów, skutecznie uniemożliwiający wykorzystanie prawej ręki (uzbrojonej np.: w miecz) przez wchodzących na poziom obronny zamku. Majestatyczna baszta północno-zachodnia stanowiła dawniej miejsce ostatecznej obrony, zwane donżonem, a w okresie pokoju służyła do obserwacji terenu i sygnalizacji optycznej. Baszta połączona była z resztą zamku poprzez drewniany, podnoszony pomost w miejscu zakratowanego obecnie okienka, 13 m. nad ziemią oraz spiralnie schodzącymi do kaplicy zamkowej schodkami z żelaznymi drzwiami zamykanymi od wewnątrz. Później wykorzystywano ją także jako więzienie. Licząca sobie 34,5 m. wysokości baszta podzielona była na cztery poziomy, połączone spiralnymi schodami. Na samej górze znajdowała się największa komnata z kominkiem wykorzystywanym do gotowania wody przez strażników lub smoły przez obrońców. W murach biegły kanały głosowe umożliwiające porozumiewanie się strażników z innymi częściami zamku. Ciekawostką może być fakt, iż poniżej poziomu głównego wejścia nie było schodów łączących ten poziom z ziemią i wszyscy, którzy o tym nie wiedzieli, odbywali 13 metrowy lot. W dnie tej "studni" znajdował się kolejny otwór prowadzący do głębokiej piwnicy i komory posiadającej prawdopodobnie podziemne połączenie pod Wisłą i Wdą. Istnienia tych na wpół legendarnych lochów nie można wykluczyć, bowiem Krzyżacy podczas budowy zmienili bieg obu rzek dostosowując je do potrzeb obrony. Obecnie krenelażowe zakończenie wieży wykonano w roku 1561, w miejsce pokrytego dachówką spiczastego dachu. Od ponad 150 lat obserwuje się postępujący przechył baszty w stronę trzy skrzydła, w których mieściły oprócz pomieszczeń mieszkalnych także: skarbiec, browar i piekarnia, zostały rozebrane na rozkaz Fryderyka II na przełomie XVIII i XIX wieku, a pozyskany materiał wykorzystano do budowy twierdzy w Grudziądzu. Przed rozbiórką część zamku była zamieszkała, a część wykorzystana jako magazyn. Jedynie południowe skrzydło, podmyte w czasie jednej z powodzi, zawaliło się w pierwszej połowie XVIII stulecia. Obecnie częściowo odbudowane w latach 1976-77 skrzydło północne wykorzystywane jest przez miejscowy ośrodek kultury do imprez plenerowych. Najbardziej znaną imprezą jest NOCNE ŚPIEWANIE- Maraton Piosenki Studenckiej i Turystycznej, odbywający się rokrocznie w początkach września w dawnej kaplicy zamkowej. Zamek posiada także swoistą ciekawostkę przyrodniczą. Część zachowanych piwnic i podziemi zamieszkuje liczna kolonia nietoperzy, pretendująca do otoczenia ją ścisłą ochroną w formie zachowaną budowlą dawnego Świecia jest kościół farny, stojący przy ul. PCK, w pobliżu północno - zachodniego narożnika zachowanych murów miejskich. Trójnawowy gotycki kościół św. Stanisława Biskupa, do którego wezwania dołączono w 1990 roku tytuł Matki Boskiej Częstochowskiej, budowany był przez blisko całe XV stulecie, a renowacja po I wojnie szwedzkiej (1626-29) doprowadziła do powstania budowli łączącej w sobie cechy gotyku i renesansu. Gotyckie jest prezbiterium z pięknym schodkowym szczytem, a wysoka czworokątna wieża z prostokątnymi oknami ma zakończenie typowe dla renesansu. Rezerwaty przyrody: Rezerwat “Śnieżynka”- o powierzchni 3 ha położony we wsi Wiąg, jest fragmentem śródpolnego wąwozu, którego dnem płynie strumień tworzący liczne zakola. Ze względu na znaczne zróżnicowanie siedlisk, rośnie tu ponad 130 gatunków roślin naczyniowych. Wiele z nich jest rzadkością lub podlegają częściowej ochronie, np. kokorycz wątła, fiołek przedziwny, zawilec żółty. Strome stoki wąwozy porośnięte są lasami liściastymi. Rezerwat Ostanicowe Parowy Gruczna- o powierzchni 24 ha. Zbocza doliny Wisły między Grucznem i Topolinkiem przyciągają botaników ze względu na stanowiska rzadkich gatunków kserotermicznych. Odsłonięty i silnie nasłoneczniony teren, gdzie temperatura podłoża w miesiącach letnich przekracza 60oC – to dogodne miejsce dla wzrostu roślin stepowych. Najcenniejszym gatunkiem jest ostnica Jana- stepowa trawa rzadko spotykana w Polsce. Na powierzchni 1,5 ara rośnie około 200 kęp kwitnących i owocujących roślin. Spotkać tu można rzadkie gatunki motyli i chrząszczy a od 2002 roku podjęta została próba przywrócenia wypasu owiec wrzosówek. Rezerwat Grabowiec- o powierzchni 27 ha, jest rezerwatem leśnym wyróżniającym się licznymi wąwozami i wzniesieniami urozmaicającymi teren. Obszar ten został objęty ochroną ze względu na zachowany grąd zboczowy z chronionymi i rzadkimi gatunkami roślin zielonych. W sferze przykrawędziowej rosną pomnikowe dęby o obwodzie 5-8 m. Czarcie Góry- to projektowany rezerwat krajobrazowy o powierzchni 80 ha rozciagający się na długości kilku kilometrów wzdłuż zbocza opadającego stromo do Wisły dochodzącego nawet do 70° nachylenia. Planowany rezerwat będzie miał charakter geomorfologiczno-florystyczno-krajobrazowy. Ścieżka dydaktyczna “Czarcie Góry”Otwarta w 2003 roku ścieżka wiodąca ze Świecia do parku przypałacowego w Sartowicach. Wzdłuż zbocza stromo opadającego do Wisły zlokalizowanych jest wiele punktów widokowych na Dolinę Wisły. Ścieżka dydaktyczna “Góry Diabelce”Na ścieżce wiodącej od Świecia do Wiąga wyznaczono 12 punktów informacyjnych, m. in. punkt informacyjny zlokalizowany na wysocczyźnie morenowej o wysokości 83 m Trasa ścieżki przyrodniczej głównie związana jest z krajobrazami dna doliny Wisły i strefy zboczowej, w jej rejonie można spotkać wiele typów gleb: brunatne, deluwialne próchnicze, mady, gleby mułowe i torfowe. Charakterystyczne są zbiorowiska lasów grądowych, żródliskowych, kserotermicznych i wodnych. Malowniczy wygląd nadają także łąki i sady. Trasa ścieżki pozwala prześledzić bogactwo i różnorodność komponentów oraz procesów związanych z funkcjonowaniem doliny dużej rzeki niżowej. Park przypałacowy w SartowicachPark krajobrazowy zaprojektowany w stylu angielskim z przełomu XVIII i XIX w. położony jest na urwistym brzegu Wisły, wokół pałacu wzniesionego w XVIII w. Park urzeka odwiedzających swym pięknem pod względem florystycznym, architektonicznym i układem przestrzennym. Drzewostan parku jest zróżnicowany, spotkać tu można liczne okazy starodrzewu, egzotyczne drzewa i krzewy wśród których wymienić można lipy, klony, kasztanowce jadalne, modrzewie polskie, dęby i świerki. Najstarsze okazy drzew mają 200 lat. W południowej części parku znajduje się “Urwisko Krystyny”, z którą wiąże się podanie ludowe głoszące, iż nieszczęśliwie zakochana dziewczyna rzuciła się z owego w Sartowicach wzniesiony został w 1770 roku przez Ernesta Sartoviusa de Schwanefeld, w miejscu wcześniejszego, który spłonął w połowie XVIII w. Dwór został wybudowany w stylu klasycznym, kilkakrotnie przebudowywany nosi obecnie ślady kilku stylowych nawarstwień. Krótka aleja lipowa prowadzi do rodzinnego mauzoleum położonego w północnej części parku. Jest to kaplica grobowa z II połowy XIX wieku zbudowana w stylu wysokim brzegu obok parku stoi Kaplica św. Barbary, patronki flisaków. Dawniej w tym miejscu znajdował się zamek zbudowany przez Świętopełka II, który został zburzony w XIII w. przez Krzyżaków. Obok obecnego kościoła pochodzącego z 1850 roku, stoi kapliczka- dzwonnica murowana z II połowy XIX wieku w której znajdują się dwa dzwony z roku 1707 i 1651, pochodzące prawdopodobnie z kościoła w Świętem. Najcenniejszymi zabytkami kaplicy są kropielnica romańska z przełomu XIII i XIV wieku, krucyfiks z XIV wieku, chrzcielnica z połowy XVII wieku oraz obraz Najświętszej Panny Maryi Niepokalanego Poczęcia z 1773 roku. Nizina Sartowicko-NowskaKrajobraz niziny ukształtowany został przez protestantów holenderskich, którzy prześladowani w swoim kraju osiedli na tym terenie przenosząc przyjęty od wieków w Holandii system osadnictwa. Metody pracy polegały na pracy zespołowej, dzięki której budowano wały pozwalające osuszyć glebę, usprawnić system odwadniania i tworzyć kanały wodne. Na zmelioryzowanych gruntach prowadzona była intensywna gospodarka rolna. Góry CzartowskieDiabelskie Góry to pasmo stoków nadwiślańskich sięgających 80 m na przestrzeni 10 km w kierunku Sartowic. Nazwa gór wywodzi się z czasów Średniowiecza i przetrwała do dziś jako Diabelce, co jest związane z wieloma legendami podaniami ludowymi związanymi z tym regionem. Zbocza wysokie na 70 m odsłaniają piaski, gliny polodowcowe i iły, urozmaicone są wąskimi erozyjnymi wcięciami, głębokimi parowami. Południowe stoki Diabelców, ze względu na silne nasłonecznienie wykorzystywane były przez bernardynów pobliskiego klasztoru do uprawy chmielu i i doliny, urwiska i parowy, krzewy i polany, szumiace drzewa i szemrzące strumyki urzekaja swym urokiem. W zacisznych ustroniach ustawiono ławki dla spacerowiczów, skąd roztacza się przepiękny widok na doline Wisły. Z punktu widokowego znajdującego się na skraju urwiska (niedaleko szpitala powiatowego) rozciąga się malowniczy widok na ujście rzeki Wdy do królowej polskich rzek- Wisły. Stąd też najlepiej widać obrone położenie dawnego Świecia między zamkiem a kościołem farnym. Szlaki rowerowe i piesze Czarny szlak rowerowy po Dolinie Dolnej Wisły jest obecnie najdłuższym szlakiem rowerowym w Polsce. W całości liczy prawie 480 km i przebiega od miejscowości Cierpice pod Toruniem przez Bydgoszcz, Świecie, Nowe, Gniew, Tczew, Kwidzyn, Grudziądz, Chełmno, Ostromecko do miejscowości Zamek Bierzgłowski pod Toruniem. Jako nieliczny w Polsce posiada tablice informacyjne umieszczone we wszystkich miejscowościach. Szlak prezentuje walory krajobrazowe i kulturowe, przebiega przez malownicze zakątki i doskonale nadaje się na rodzinne, kilkudniowe wycieczki rowerowe. Zielony Nadwiślański szlak rowerowy jest ciekawym i łatwym do przebycia szlakiem turystycznym, którego trasa prowadzi lewobrzeżną częścią Parku Krajobrazowego Doliny Dolnej Wisły. Pierwszy odcinek biegnie od Jarużyna i ma charakter całkowicie rekreacyjny. Dalsza część prowadzi grzbietem wału przeciwpowodziowego. Szlak cechuja walory krajobrazowe w postaci widoków na dolinę Wisły w okolicach Unisławia. Dodatkowa atrakcje stanowi terenowy zjazd w Kozielcu. Szlak biegnie od Bydgoszczy do Świecia. Czarny szlak “Na Diabelce”- interesujący i jednocześnie bardzo trudny, będący naturalnym przedłużeniem szlaku Nadwiślańskiego (zielonego). Prowadzi brzegiem Wisły, która wiosną wylewa, tuż pod stromymi osuwiskami. Latem jazda jest wyjątkowo trudna, zarówno ze względu na gęste chaszcze, jak i ześlizgującą się miejscami wprost do rzeki drogę. Ciekawa technicznie jazda jest prawdziwym wyzwaniem i przygodą. Czerwony szlak rowerowy o długości 74 km biegnący od Świecia do Czerska. Nie jest to trudny szlak bardzo bogaty w walory krajobrazowe Borów Tucholskich. “EuroRoute” R-1 niebieski międzynarodowy szlak rowerowy “Tysiąca Jezior” biegnący od Calais (Francja) do St. Petersburga (Rosja) przebiega przez gminę Świecie. Żółty szlak “im. F. Chopina” upamiętniający pobyt Chopina na tutejszych terenach, przebiegający obok tablicy pamiątkowej w Kozłowie. Szlak ma długośc 8 km od Terespola do Świecia. Niebieski szlak “Zamkowy”- prosty do przebycia szlak turystyczny, pełniący funkcję pomocniczą w stosunku do innych szlaków. Łączy Świecie z Chełmnem, między dwoma rzekami Wisłą i Wdą. Widok urozmaicają jedynie smagane wiatrem drzewa. Biegnie od ruin gotyckiego zamku krzyżackiego w Świeciu do pomnika ku pamięci żołnierzy 8 Pułku Strzelców Konnych poległych w czasie II wojny światowej znajdującego się w okolicach Chełmna. Niebieski szlak “ks. Dr Władysława Łęgi” – o długości 22 km. Szlak poświęcony wybitnemu znawcy archeologii i etnografii Kociewia którego bardzo interesująca trasa biegnie wokół dorzecza dolnej Wdy.

Chyba żaden ptak nie żyje tak blisko człowieka jak jaskółki oknówki. Kwiecień to czas ich powrotu z zimowisk. Wtedy zaczynają budować na blokach gniazda
Kaszuby, kraina pełna nie tylko jezior ale i rzek, są wymarzonym miejscem do spływów kajakowych. Tras do spływów jest naprawdę wiele, każdy może wybrać taką, która odpowiada jego umiejętnościom, nastrojowi, potrzebom. Są trasy, które dostarczają adrenaliny i są takie, które gwarantują spokojny, relaksujący przebieg spływu. Wybierając się na spływ, można zorganizować go samodzielnie, można też skorzystać z usług firm, specjalizujących się w organizacji spływów kajakowych. Można w nich najczęściej wypożyczyć sprzęt, niektóre gwarantują przewodnika (cenne zwłaszcza przy bardziej skomplikowanych trasach), w standardzie jest dowóz na miejsce spływu i odbiór z końca trasy. Część firm dba nawet o wyżywienie uczestników imprezy. Każda z głównych rzek Kaszub, przez które biegną szlaki kajakowe, dostarcza kajakarzom innych wrażeń i pozostawia inne wspomnienia. Brda, z 43 bezpośrednimi dopływami, mijająca 19 jezior, to jeden z najpiękniejszych szlaków wodnych nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Rzeka wypływa z Jeziora Smołowego, w odległości kilku kilometrów na wschód od Miastka, zaś w Bydgoszczy wpada do Wisły. Szlak kajakowy zaczyna się na Jeziorze Pietrzykowskim Dużym, niedaleko Miastka i ma długość 233 km. Górny bieg Brdy jest bardzo malowniczy, ale też wymagający – dość często trzeba nieść kajak. To oferta dla doświadczonych i zawziętych miłośników kajaków. Natomiast od Nowej Brdy szlak zmienia się w łagodny, dostępny praktycznie dla wszystkich, ale z zastrzeżeniem, że mają doświadczenie w pokonywaniu jezior – na tym odcinku jest ich do pokonania aż cztery: Szczytno, Szczycienko, Krepsko i Końskie. Następna duża przeszkoda, to zapora w Mylofie, już na terenie Borów Tucholskich. Tutaj kajakarze mogą się posiłkować Wielkim Kanałem Brdy. Wielką atrakcją przełomowego odcinka rzeki jest rezerwat „Dolina Rzeki Brdy". Brda tworzy w tym miejscu malownicze, 30-kilometrowej długości rozlewisko Jeziora Koronowskiego, najpiękniejszego i największego na całym szlaku rzeki. Jezioro jest otoczone ze wszystkich stron lasami, zaś jego linia brzegowa jest bardzo urozmaicona. Końcowy, żeglowny odcinek Brdy to fragment drogi wodnej, która łączy Wisłę z Notecią – kto chce, może płynąć dalej. Eksperci oceniają, że Brda poza górnym biegiem jest szlakiem łatwym, dostępnym dla początkujących turystów. Na przepłynięcie całego szlaku trzeba zarezerwować co najmniej 10 dni, ale takie wyniki mają tylko najlepsi kajakarze. Mniej doświadczeni, lub chętni do odbijania od głównego nurtu czy też zwiedzania okolic mogą potrzebować nawet 3 tygodni. Warto wiedzieć, że Brda należy do najlepiej zagospodarowanych szlaków kajakowych w Polsce. Rzeka jest dobrze oznakowana, co podnosi poczucie bezpieczeństwa uczestników spływów kajakowych. Zbrzyca to prawy dopływ Brdy. Płynie przez Równinę Charzykowską na obszarze Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Jest chętnie odwiedzana przez kajakarzy – trasa spływu jest malownicza, urozmaicona i łatwa (poza górnym biegiem rzeki). Szlak niemal przez cały czas biegnie przez lasy i prowadzi przez śródleśne jeziora (w środkowym biegu rzeki): Milachowo Laska, Księże, Parszczenica, Śluza (uważane za perłę tego łańcucha). Wda, z licznymi zatokami i piaszczysto-kamiennym dnem jest szlakiem bardzo malowniczym. Rozpoczyna bieg na Równinie Charzykowskiej, zakolami i łukami przepływa przez Bory Tucholskie. Poniżej jeziora Wdzydze odgałęzia Kanał Wdy. Poniżej Wda wpływa na Wysoczyznę Świecką i wpada do Wisły w Świeciu. Wda to szlak dla bardziej zaawansowanych kajakarzy, ze względu na dużą zmienność rzeki i jej kaprysy. Na pewno nie powinni się na nią decydować debiutanci. Gwda rozpoczyna swój bieg jako Bielska Struga na wysokości 157 m koło wsi Białe, na południowy zachód od Białego Boru. Niżej przepływa przez jezioro Studnica. Tam, w miejscowości Drezno jest zwyczajowy początek szlaku kajakowego. Rzeka przepływa przez liczne jeziora, z których największe Wielimie – może być poważną przeszkodą przy wiejącym wietrze (tworzy się na nim wysoka fala). Rzekę otaczają gęste lasy, zwane potocznie Puszczą nad Gwdą, w której żyją dziki, sarny, jelenie, a także bobry (kajakarze muszą się liczyć z licznymi powalonymi pniami. Na rzece jest też kilka zbiorników retencyjnych i zapór, przy których znajdują się małe elektrownie wodne – stosunkowo często trzeba przenosić kajaki. Słupia spływa z torfowisk koło Sierakowskiej Huty na Pojezierzu Kaszubskim, a kończy bieg w Ustce, wpływając do Bałtyku. Szlak w całości jest ciekawy, zaś jego największym atutem jest 62-kilometrowy odcinek z Sulęczyna do Gałęźni Małej, który w regulaminach GOK-PTTK widnieje w wykazie górskich szlaków kajakowych. Kajakarzy przyciągają też zabytkowe budowle kilku elektrowni z lat 1898-1926 oraz związane z nimi sztolnie, kanały, zapory ziemne i syfony. To oferta zwłaszcza dla miłośników takich zabytków – pozostałych może irytować konieczność nie tyle przenoszenia, co wręcz przewożenia kajaków (duże odległości). W górnym biegu Słupia przepływa przez liczne jeziora. Rzeka zmienia kilka razy kierunek biegu, zmienia się również głębokość i szerokość koryta. Szczególnie ciekawe są odcinki między jeziorami Zukowskim a Głębokim - Słupia jest tam dziką śródleśną rzeką. Znaczna część trasy spływu wiedzie przez objęte ochroną leśne tereny Parku Krajobrazowego „Dolina Słupi" – czeka w nim bogactwo fauny i flory, piękne krajobrazy. Trzeba jednak pamiętać, że w parku można biwakować jedynie w sześciu przystaniach, przygotowanych dla kajakarzy. Dyrekcja parku prosi również, aby w czerwcu i początkach lipca ograniczyć liczbę spływów z uwagi na okres lęgowy rzadkich gatunków ptaków. .